Blisko pół setki mieszkańców ukraińskiego Mariupola z Kartą Polaka zwróciło się do Polski o pomoc w ewakuacji. Chcą wyjechać z ogarniętego wojną regionu i zamieszkać nad Wisłą. – Nie mają szans na wsparcie od kogoś innego – tłumaczy trudną sytuację Polaków Fundacja Wolność i Demokracja.
Listy chętnych do wyjazdu zbierają i uzupełniają katolickie parafie na Ukrainie.
– Pięćdziesiąt osób, które zdecydowały się prosić o pomoc Polskę, nie ma szans na wsparcie od kogoś innego – tłumaczy Wiktoria Charczenko z Fundacji Wolność i Demokracja, wspierająca Polaków na Ukrainie. Jak mówi, sytuacja w Mariupolu jest dramatyczna. – Część jego mieszkańców zapisała się do oddziałów samoobrony, które mają walczyć z separatystami i bronić miasta – dodaje Charczenko.
Przed wojną w Mariupolu i okolicach mieszkało ok. 800 osób o polskich korzeniach. Ci, którzy mogli wyjechali. Wszyscy, którzy zostali, nie mają się do kogo zwrócić. – Jest coraz więcej informacji o osobach, które chcą wyjechać. Tylko dzisiaj dzwoniło siedem osób – mówi w rozmowie z TVP Info Andrzej Iwaszko z Polsko–Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu.
Ucieczka przed wojną
Mariupol to miasto portowe nad Morzem Azowskim. W zeszłą sobotę w wyniku ostrzału osiedla mieszkalnego zginęło tam 30 osób, a ponad 100 zostało rannych. Ostrzału dokonano z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów.
W połowie stycznia ewakuowano z Donbasu do Polski 178 osób polskiego pochodzenia.