– Konwicki miał piekielne poczucie humoru – jadowite, ale świetne – powiedział pisarz Janusz Głowacki. – W latach 70. był bardzo popularny, na jego książki się czekało, a potem dyskutowało się o nich w kawiarniach i na randkach – przypomniał krytyk filmowy Zdzisław Pietrasik. Tadeusz Konwicki zmarł w środę. Miał 88 lat. – Konwicki miał piekielne poczucie humoru – jadowite, ale świetne – powiedział pisarz Janusz Głowacki. – W latach 70. był bardzo popularny, na jego książki się czekało, a potem dyskutowało się o nich w kawiarniach i na randkach – przypomniał krytyk filmowy Zdzisław Pietrasik. Tadeusz Konwicki zmarł w środę. Miał 88 lat. – To pisarz w dawnym stylu, dziś już nie ma takich autorów. Był pisarzem z historią, z życiorysem i wojennymi traumami - powiedział Pietrasik. <br/><br/> – Miał znakomity, wyjątkowy styl – budował długie, pięknie zdania. A przy tym był człowiekiem niezwykle skromnym, nie z czasów dzisiejszych, gdy w modzie jest mówienie o książce, zanim jeszcze jest wydana – dodał. <br/><br/> Pietrasik przypomniał, że w latach 70. Konwicki był bardzo popularny, na jego książki się czekało, a potem dyskutowało się o nich w kawiarniach i na randkach.<b>Słynny stolik w „Czytelniku”</b> <br/><br/> – Był jednym z pierwszych pracowników „Czytelnika”, a później wszystkie jego książki w latach 50., 60. i 70. były tu wydawane. I jest jeszcze cała kilkudziesięcioletnia historia słynnego stolika w „Czytelniku”. Ostatnimi miesiącami już Konwickiego przy nim nie było, ale wcześniej był jego codziennym bywalcem – powiedział prezes zarządu Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik” Marek Żakowski. <br/><br/> Jak podkreślił, Konwickiego każdy czyta indywidualnie, ale wyznacznikiem jego twórczości jest tajemniczość. – Pewnego rodzaju magia, która, górnolotnie mówiąc, bierze się z wileńskiej ziemi. Coś w niej musi być. W jego dokonaniach filmowych, jak choćby w „Lawie”, też jest pewna dawka romantyzmu, tajemniczości – powiedział Żakowski.<b> „Konwicki bardzo pięknie się wycofywał”</b> <br/><br/> – Tadeusz Konwicki był powszechnie uznawanym wielkim mistrzem. Kochaliśmy jego książki. Był wielkim magiem prozy, człowiekiem, który tworzył z niesłychanym wyczuciem realności, ale zawsze był w jego twórczości jakiś element magiczny. Był alchemikiem prozy – mówił pisarz Paweł Huelle. <br/><br/> – Konwicki był taką postacią jak Guślarz z „Dziadów” Adama Mickiewicza, umiał przywoływać duchy przeszłości, świata, który przeminął. Był człowiekiem niesłychanie mądrym i uczciwym wobec siebie – dodał. <br/><br/> Od kilku lat Konwicki wycofywał się z życia literackiego, nie publikował nowych książek, odmawiał wywiadów. – Konwicki bardzo pięknie się wycofywał. Jest taki typ starca, który musi do końca życia występować na scenie, co bywa żenujące, niesmaczne, On taki nie był – powiedział Huelle.<b> „Miał piekielne poczucie humoru - jadowite, ale świetne”</b> <br/><br/> – Kiedy umarł Gustaw Holoubek napisałem, że coś się skończyło, zamknęło w historii teatru. Coś takiego dzieje się teraz w literaturze, wraz z odejściem Tadeusza Konwickiego. Był dla mnie kimś szalenie bliskim i ważnym, wychowywałem się na jego książkach – powiedział pisarz Janusz Głowacki. <br/><br/> Przypomniał, że Konwicki mieszkał w malutkim mieszkaniu, tuż obok Nowego Światu. – Kiedy się wychodziło na balkon, widać było Pałac Kultury, któremu wystawił przerażający pomnik w powieści „Wniebowstąpienie”. Łączył absurd z realizmem, szyderstwo z sentymentalizmem. Zawsze koło niego było pełno duchów. Duchy z przeszłości, z jego Wileńszczyzny, z jego akowskiej partyzantki, gdy był młodym chłopcem – wspominał. <br/><br/> – Z tego okna Konwickiego było bardzo dużo widać. Widać było świat, widać było wszystko, co się u nas dzieje. Było to i straszne i śmieszne. Miał piekielne poczucie humoru - jadowite, ale świetne – podkreślił Głowacki. <br/><br/> – Syn Gustawa Holoubka – Jan Holoubek nakręcił film, w którym Gustaw i Konwicki spacerują po lesie i rozmawiają. W pewnym momencie Konwicki mówi: „nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las”. I ten las został, a on odszedł” – powiedział Głowacki.