Wiele miejscowości w Stanach Zjednoczonych walczy ze skutkami nagłego ataku zimy. We wtorek w większości regionów kraju temperatura spadła poniżej zera stopni, a gwałtowne zamiecie śnieżne na północy sparaliżowały lotniska i drogi. W śnieżycy w Buffalo w stanie Nowy Jork zginęły cztery osoby. Miasto nawiedziła burza śnieżna, która w znacznym stopniu sparaliżowała jego funkcjonowanie. Zawieje zmusiły władze do zamknięcia 212–kilometrowego odcinka jednej z głównych dróg międzymiastowych. Policjanci na skuterach śnieżnych i w samochodach terenowych dostarczali uwięzionym w zaspach kierowcom koce i gorące napoje. Dan Weiller z zarządu dróg stanowych powiedział, że na odcinku ok. 7 km utknęło ponad 150 samochodów.Meteorolodzy przyznają, że obecne warunki pogodowe w stanie Nowy Jork przypominają raczej styczeń niż listopad i prognozują, że w niektórych rejonach stanu może spaść nawet powyżej 1 metra śniegu. Śnieżyce spowodowane są przez tzw. efekt jezior, kiedy zimny front, któremu towarzyszą silne wiatry, przechodzi nad cieplejszymi Wielkimi Jeziorami. <br><br> Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo wprowadził stan wyjątkowy w 10 okręgach. Zmobilizowano nawet Gwardię Narodową do niesienia pomocy mieszkańcom małych miejscowości. <br><br><b>Chaos na lotniskach</b><br><br> W stanie New Hampshire oblodzone drogi były przyczyną serii wypadków a w stanie Michigan silne wiatry i opady śniegu spowodowały chaos w komunikacji lotniczej. <br><br> Fala zimna dotarła głęboko na południe do stanów Georgia i Floryda, gdzie ma utrzymać się przez kilka dni.