
Niemiecki Związek Wypędzonych ma nowego przewodniczącego. Zgodnie z oczekiwaniami stanowisko to objął Bernd Fabritius. Tym samym w Związku Wypędzonych zakończyła się trwająca od 1998 roku, era krytykowanej w Polsce Eriki Steinbach.
Fabritius był jedynym kandydatem na zwolnione przez Steinbach stanowisko. 49-letni działacz, ostatnio wiceprzewodniczący BdV, otrzymał 144 ze 146 oddanych głosów.
– Powinnam była zaoszczędzić sobie uwag o panu Bartoszewskim, nawet, jeżeli jego zachowanie wobec wypędzonych uważałam za niesprawiedliwe. To było...
zobacz więcej
Fabritius żyje w zarejestrowanym związku z partnerem
Fabritius urodził się w 1965 roku w Rumunii. W 1984 roku przyjechał jako
przesiedleniec do RFN. Zapowiedział, że będzie zabiegał o poprawę warunków
życia mniejszości niemieckiej w Europie Wschodniej, szczególnie o większe
możliwości nauki języka niemieckiego.
Bawarski chadek jest gejem; żyje w zarejestrowanym związku ze swoim
partnerem. Jak powiedział „Die Welt”, nie spodziewa się w związku z tym
żadnych problemów podczas głosowania. W BdV mamy zarówno konserwatywnych, jak i liberalnych członków – wyjaśnił. Steinbach należała – zarówno w sprawach politycznych jak i obyczajowych – do konserwatywnego skrzydła CDU.
„Moralna rehabilitacja wypędzonych”
– W nowoczesnej Europie nie potrzebujemy wrogów – dodał w rozmowie z „Die Welt”. Przyznał, że ze względu na to, iż Steinbach uważana była w Polsce za persona non grata, nie będzie to łatwe zadanie. Wyjaśnił, że będzie chciał doprowadzić do spotkania Niemców pochodzących z terenów należących obecnie do Polski z przedstawicielami polskiego rządu; celem takiego spotkania miałaby być „otwarta dyskusja” pozwalająca na „szczere załatwienie” spraw. Jak zaznaczył, „nadszedł czas” na taką inicjatywę.
– Musimy wysłać Polsce jasny sygnał: w XXI wieku nie chodzi przede wszystkim o materialne wyrównanie, lecz o moralną rehabilitację wypędzonych – powiedział Fabritius. Jak dodał, wielu z nich musi jeszcze ciągle „żyć z oskarżeniem, że sami ponoszą winę za swój los. To jest nie do zniesienia”.
„Polacy nie uważają mnie za wroga”
W wywiadzie dla agencji dpa deputowany bawarskiej CSU powiedział, że po
formalnym wyborze na stanowisko szefa BdV zamierza „możliwie szybko” złożyć
wizytę w Polsce, aby spotkać się z przedstawicielami zarówno mniejszości
niemieckiej jak i „oficjalnej Polski”.
– Polacy nie uważają mnie za wroga – powiedział Fabritius. Jego zdaniem
umożliwi to podjęcie rozmów o sprawach, które dotychczas były przemilczane.
Jako przykład podał powojenne akty prawne – tzw. Dekrety Bieruta, które były jego zdaniem podstawą do przymusowego wysiedlenia Niemców po II wojnie
światowej.
Zdaniem Fabritiusa były to „dekrety bezprawne”, które „nie powinny
być częścią europejskiego systemu wartości, do której należy Polska”. Jak
zaznaczył, nadszedł czas na „szczery dialog”.
20 czerwca będzie w Niemczech narodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Ucieczek i Wypędzeń. Szefowa Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach...
zobacz więcej
Steinbach i kryzys w stosunkach polsko-niemieckich
Steinbach kierowała BdV od 1998 roku. W lecie nieoczekiwanie zapowiedziała, że nie będzie ponownie kandydowała na to stanowisko. Jej działalność, szczególnie forsowanie projektu Centrum przeciwko Wypędzeniem oraz liczne
prowokacyjne wypowiedzi dotyczące II wojny światowej, doprowadziły w poprzedniej dekadzie do poważnego kryzysu w stosunkach polsko-niemieckich.
W przemówieniu pożegnalnym Steinbach wymieniła wśród swoich sukcesów rozpoczęcie budowy ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego poświęconego przymusowym przesiedleniom w XX wieku oraz ustanowienie narodowego dnia pamięci o ofiarach wypędzeń. – To nasze dziecko – powiedziała.