Uczestnicy ultramaratonu „Jungle Maraton” w tropikalnych chaszczach radzą sobie świetnie. Jeden z najbardziej ekstremalnych ultramaratonów świata zorganizowano w Brazylii. Organizatorzy dziesiątej edycji „Jungle Maratonu” nie oszczędzili startujących. Śmiałkowie musieli pokonać dwieście siedemdziesiąt pięć kilometrów przez bagna, mokradła i inne niebezpieczne zakątki dżungli.
Niektóre fragmenty trasy można było przebiec tylko w grupach, żeby nie narazić się na grasujące w okolicy jaguary. Generalnie ani fizycznie, ani psychicznie lekko nie było. Bardzo często napęd wewnętrzny nie wytrzymywał. Ultramaraton po brazylijskich bezdrożach ukończyło tylko dwadzieścioro sześcioro śmiałków z sześćdziesięciu pięciu. Ale pozostali też się cieszą, bo przynajmniej udało im się przeżyć.