– Dzisiaj słyszę polityków, którzy uważali, że premier Tusk przesadzał parę miesięcy temu, gdy mówił o możliwości zagrożenia poważniejszym konfliktem. Niestety, ta logika eskalacji i ta imperialna ideologia oraz propaganda, z którą mamy do czynienia w Rosji jest groźna i dlatego trzeba mieć nadzieję, że rozsądek w Moskwie przeważy – tak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, gość programu „Dziś wieczorem” w TVP Info, odpowiedział, czy konflikt na Ukrainie może zagrozić także Polsce.
W odpowiedzi na sankcje wprowadzone przez Zachód, Rosja wprowadziła własne wobec USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. Będę one dotyczyły owoców, warzyw, mięsa, ryb, mleka, nabiału. Jednocześnie Rosja wciąż trzyma przy granicy z Ukrainą znaczne siły.
Radosław Sikorski, komentując działania prezydenta Rosji Władimira Putina, który cieszy się w kraju ogromnym poparciem, wskazał, że „już towarzysz Lenin mówił, że nie ma rozdziału między polityką zewnętrzną a wewnętrzną”. – I polityka zagraniczna, szczególnie w dużych krajach, jest motywowana właśnie polityką zewnętrzną. A póki co, ta polityka aneksji i twardej odpowiedzi Zachodowi, jest w Rosji popularna – mówił.
„Walcząc o kilka prowincji, Putin chce wyjść z twarzą z tej sytuacji”
Szef polskiej dyplomacji przekonywał, że Rosja wciąż nie może się pogodzić z utratą wpływów na Ukrainie. – Prezydent Putin chciał zachować w strefie wpływów całą Ukrainę i gotów był za to zapłacić, oferując Wiktorowi Janukowyczowi pożyczkę na dobrych warunkach i obniżkę cen gazu. Ten plan się nie powiódł. Dzisiaj walczy tylko o parę prowincji. To nie jest sukces. To jest wychodzenie z twarzą. Raczej z porażki – wyjaśniał Sikorski.
Jego zdaniem, błędem Rosji, może być to, że po szybkiej aneksji Krymu, liczyła na taki sam sukces na wschodniej Ukrainie. – Wydaje mi się, że Rosja uznała, że sukces na Krymie był tak łatwy, że można spróbować pójść dalej. Trochę tak jak Amerykanie w Iraku. Afganistan odebrali talibom w sześć tygodni i uznali wobec tego, że Irak też będzie łatwy. Ale to, co na początku bywa łatwe, później staje się dużo trudniejsze i widzę tu pewne paralele – tłumaczył Sikorski.
teraz odtwarzane
Minister uważa, że wprowadzenie sankcji gospodarczych na zachodnią żywność jest także próbą zwiększenia w Rosji rodzimej produkcji, ale nie może ona liczyć na sukces. – Strategia, którą obrał prezydent Putin wydaje się bardzo ryzykowna. Nie sądzę, aby wygrał z zachodnim światem – dodał.
„Siły rosyjskie na razie nie są w stanie okupować więcej niż dwóch prowincji Ukrainy”
Pytany o obecność znacznych sił rosyjskich na granicy z Ukrainą, szef MSZ nie krył, że jego zdaniem nie są one zbyt liczne. – Myślę, że siły rosyjskie zgromadzone na granicy Ukrainy to są siły zdolne do zajęcia dwóch prowincji, może nawet stworzenia takiego korytarza lądowego między Rosją i Krymem. Nie sądzę jednak, aby były zdolne do okupacji połowy Ukrainy – twierdził.
Wskazywał, że Ukraina jest tak samo potrzeba Rosji, jak Rosja Ukrainie.