Szczątki trzech osób, które odkryto na jednej z posesji w podwarszawskich Szamotach, to najprawdopodobniej osoby, które próbowały prowadzić interesy z rosyjskojęzycznym gangiem Igora Pikusa, osławionego członka bandy „Mutantów”, który zginął w 2003 r. w Magdalence podczas szturmu policji – dowiedział się portal tvp.info. Do zabójstw doszło najprawdopodobniej między 1998 a 2000 r. – Z naszych informacji wynika, że w Szamotach zakopano ciała osób, które prowadziły interesy z ludźmi związanymi z Białorusinem Igorem Pikusem. Ustaliliśmy, że za zabójstwo odpowiadają prawdopodobnie przede wszystkim osoby zza wschodniej granicy – mówi tvp.info jeden ze śledczych.Jak dodaje, do zbrodni doszło zapewne w roku 1998, a najpóźniej w 2000 r. – Część osób, mogących mieć związek ze zbrodnią wchodziła później w skład bezwzględnej grupy „Mutantów”, odpowiedzialnej za serię zabójstw w Warszawie i okolicach w latach 2000-2003. Teraz musimy namierzyć sprawców i ustalić jakie dokładnie role odegrali w tych zbrodniach – mówi tvp.info jeden ze śledczych. <br /><br /><b>Morderstwo trzech osób</b><br /><br /> Na trop mafijnego grobu natrafili policjanci stołecznego wydziału terroru kryminalnego i zabójstw na terenie jednej z posesji w podwarszawskich Szamotach. Z informacji operacyjnych, który zdobyli wynikało, że ukryto tam ciała trzech ofiar porachunków przestępczych. W miejscu ustalonym przez funkcjonariuszy rzeczywiście znaleziono ludzkie szczątki. Nie ma wątpliwości, że ludzie ci zostali zamordowani. <br><br> – Prowadzimy standardowe postępowanie. Musimy poczekać na wyniki sekcji zwłok i ustalić kim były ofiary – powiedział prok. Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.<b>Bezwzględny </b><br /><br /> Białorusin Igor Pikus był podejrzewany o udział w kilku zabójstwach w czasie wojen gangów stołecznych w latach 2000-2003 r. To jemu przypisywano udział w strzelaninie w kantorze przy ul. Puławskiej w Warszawie w 1999 r. Podczas napadu napastnicy z zimną krwią zamordowali Krzysztofa Z., właściciela lokalu i zegarmistrza Eugeniusza L. Ponoć motywem zabójstwa była zemsta zwolnionej z pracy pracownic. Później Pikus miał być wiernym kompanem Roberta Cieślaka ps. Cieluś. <br><br> <b>Groźni Mutanci </b><br /><br /> Gang „Mutantów” wywodzi się z grupy piastowskiej. Powstał pod koniec lat 90 i zrzeszał czołowych stołecznych zawodowych morderców i złodziei samochodów. Na czele bandy stał Robert Cieślak i Jerzy B., ps. Jurij. Grupa maiła rozległe ambicje wkraczała na tereny grup przestępczych z Pruszkowa, Raszyna, Janek, Ożarowa Mazowieckiego, Wołomina, Ząbek, Marek, Wyszkowa, Góry Kalwarii i poszczególnych dzielnic Warszawy. <br><br> W sierpniu 2000 Cieślak wraz z „Jurijem” i Jackiem K. porwali 17-letniego Michała W., syna wyszkowskiego biznesmena. Za uwolnienie chłopaka zażądali miliona dolarów okupu, ale chłopaka odbiła policja. W tym czasie poróżnili się ze swoim nadzorcą z grupy markowskiej – „Kikirem”. Po nieudanej próbie zamachu we wrześniu 2000 r. pod Emilianowem, ranili go. Miesiąc później bosa dobito w szpitalu przy ul Szaserów. <br /><br /> W marcu 2002 r. banda zabiła policjanta w podwarszawskich Parolach. Funkcjonariusze zabezpieczali wówczas ciężarówkę uprowadzoną przez „Mutantów”. 5 marca 2003 r. w czasie nocnej próby zatrzymania Igora Pikusa i Roberta Cieślaka w domu w Magdalence, bandyci zdetonowali bomby pułapki zabijając dwóch antyterrorystów i raniąc kilkunastu innych. Cieślak i Pikus zginęli.