W bucie, w zapalniczce czy w długopisie – podsłuchy mogą znajdować się tam, gdzie nikt się ich nie spodziewa. Technologia się rozwija, a miniaturowe mikrofony potrafią nagrać dźwięk nawet z odległości 400 metrów. Opublikowane nagrania, w którym prezes NBP rozmawia z szefem MSW, budzą wiele pytań. Kto stoi za taśmami? Kto i dlaczego nagrywał? „Wiadomości” szukają odpowiedzi na te pytania. Przy okazji pokazują też jak proste, tanie i powszechne mogą być dziś podsłuchy.
Miniaturowe mikrofony i lasery potrafią nagrać wszystko. A technologia szybko się rozwija. Podsłuch jak plaster – Podsłuch biodegradowalny w postaci plastra przyklejonego do ubrania, uruchamiany klepnięciem po ramieniu. Biodegradowalny, dlatego że jego struktura ulega rozkładowi w momencie odklejenia – powiedział Czesław Wiencis, właściciel firmy zajmującej się podsłuchami. Znacznie tańsze są proste podsłuchy sejsmiczne, wykorzystujące drgania fal. Kiedy przykładamy urządzenie do drzwi albo ściany, spokojnie słyszymy rozmowę wewnątrz. Trudno teraz stwierdzić, z jakiej technologii korzystał autor nagrań rozmów pomiędzy prezesem NBP a szefem MSW w restauracji. Pewne jest, że do zadania był doskonale przygotowany. Jeden z głównych bohaterów tych rozmów, minister Bartłomiej Sienkiewicz, złożył wniosek o ściganie autora nagrań. Dowodów na podsłuchy szuka też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. A kto stał za nagraniami? Bez szerszej wiedzy i wyników śledztwa można tylko zgadywać. Kto nagrywał? – Oczywiście że mogła to być działalność komercyjna, mogła to być działalność obcych służb, mogła to być konkurencja polityczna. Spectrum jest bardzo szerokie – stwierdził gen. Mirosław Gawor, były szef BOR. Nagrywanie rozmów to praktyki znane każdemu wywiadowi. Politycy, urzędnicy i ministrowie powinni być przed tym zabezpieczeni. – To się działo i dziać się będzie. Sprzęt jest coraz bardziej profesjonalny, lepszy i może nas to spotkać w każdym momencie. Nie ma miejsc bezpiecznych – dodaje podpułkownik Andrzej Kruczyński, były oficer GROM. Tak jak po aferze Rywina i taśmach Renaty Beger, tak i teraz w Polsce wzrośnie na pewno zainteresowanie sprzętem i usługami do wykrywania podsłuchów. Żeby choć poczuć się bezpieczniej.