Znachor, który „leczył” zagłodzone dziecko, zatrzymany

Policja zatrzymała znachora Marka H., „lekarza” półrocznej Magdy, która zmarła w wyniku zagłodzenia. Mężczyznę obciążyły zeznania matki dziecka. Funkcjonariusze doprowadzili go do prokuratury, gdzie w środę usłyszy zarzuty i zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. Prokuratura odmawia na razie udzielania bardziej szczegółowych informacji. Sprawa dotyczy półrocznej Magdy, zmarłej w połowie kwietnia w Brzeznej k. Nowego Sącza w wyniku zagłodzenia. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Matka w ponownym przesłuchaniu przyznała, że w leczeniu córki razem z mężem korzystali z usług znachora. Jak podawała lokalna prasa, znachor po śmierci dziecka opuścił miejsce zamieszkania; pojawił się tam z powrotem wczoraj po południu. Ponaddwutygodniowa agonia zdrowego dziecka Wstępne ustalenia biegłych po przeprowadzonej sekcji zwłok wskazują, że jedyną przyczyną śmierci dziecka było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Stan taki, według biegłych, musiał trwać co najmniej od kilku tygodni; prawdopodobnie przez taki okres dziecku nie dostarczano pokarmu ani nie zapewniono mu opieki lekarskiej. Jak oceniono, przez co najmniej dwa tygodnie „dziecko nie miało sił wykazywać jakichkolwiek oznak życiowych”. Biegli nie stwierdzili u dziecka żadnych obrażeń – ani zewnętrznych, ani wewnętrznych, które mogłyby spowodować śmierć. Nie stwierdzili też oznak żadnej choroby ani wady wrodzonej, która mogłaby wpłynąć na stan zdrowia dziecka. Kozie mleko „rozpuszczone w wodzie” jako posiłek Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty poinformował, że w trakcie przesłuchania matka przyznała, że córka była żywiona „niestandardowo”. - Jako przykład mogę podać, że matka karmiła dziecko kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - powiedział prokurator. - Ustalamy krąg osób, które korzystały z jego usług medycznych i będziemy je przesłuchiwać – zapowiadał wcześniej rzecznik. CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura: rodzice zagłodzonej Madzi korzystali z rad znachora