
Około 17 tys. ton żywności zostało skradzionych od początku konfliktu w Sudanie, który wybuchł w połowie kwietnia między wojskiem Sudanu a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF). Agencje humanitarne alarmują, że w kraju, z którego uciekło już 350 tys. osób, zapanował głód.
Trzech pracowników Światowego Programu Żywnościowego (WFP) zginęło wskutek walk w Sudanie. Wadze Egiptu i Sudanu Południowego zaoferowały mediację...
zobacz więcej
Informację o straconej w wyniku grabieży żywności podał dyrektor sudańskiego oddziału Światowego Programu Żywnościowego (EFP) Eddie Rowe.
W poniedziałek dwie agencje ONZ ostrzegły, że Sudan, Haiti, Burkina Faso i Mali są coraz bardziej zagrożeni kryzysem żywnościowym. Państwa te dołączyły do Afganistanu, Nigerii, Somalii, Sudanu Południowego i Jemenu, których mieszkańcy głodują.
W raporcie EFP i Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wzywają do podjęcia natychmiastowych działań w celu ochrony życia głodujących.
ONZ oszacował, że do października z Sudanu może uciec około miliona osób. Jak zaznaczono, konflikt powoduje wzrost liczby przypadków handlu ludźmi i bronią.
Od 15 kwietnia, gdy wybuchły zbrojne starcia w Sudanie, kraj ten opuściło już ponad 350 tys. osób. Większość udała się do Egiptu, Czadu i Sudanu Południowego. Ponad milion osób stało się przesiedleńcami wewnętrznymi w Sudanie.
Czytaj także: Znów złamano zawieszenie broni w Sudanie
W ocenie agencji ONZ ds. uchodźców UNHCR ok. 800 tys. Sudańczyków i 200 tys. osób innych narodowości opuści Sudan w ciągu pół roku.
Niemcy i Włochy rozpoczęły w niedzielę ewakuację swoich obywateli z Sudanu, gdzie od kilku dni trwają walki – podały agencje informacyjne obu...
zobacz więcej
– Te założenia, że w ciągu kilku następnych miesięcy osiągniemy tak wysokie liczby, mogą być nawet zbyt ostrożne. Na początku w to nie wierzyłem, ale zaczynam być bardzo zaniepokojony – powiedział szef UNHCR Filippo Grandi.
– Upadek prawa i porządku w Sudanie stworzyłby podatny grunt dla handlu ludźmi, a przepływ broni przez granice mógłby spowodować jeszcze więcej przemocy – ocenił Grandi.
ONZ zaapelowała o 470 mln dolarów w celu pomocy uchodźcom przez następne sześć miesięcy. Szef UNHCR powiedział, że jak dotąd udało się zebrać jedynie 1 proc. tej kwoty.
– Ten kryzys może zdestabilizować cały region i rozciągnąć się poza niego w takim samym stopniu, jak (konflikt na) Ukrainie – oświadczył Grandi.
Zobacz także: Wojna domowa w Sudanie. Do gry wraca trzecia siła
Szef UNHCR podczas poniedziałkowej wizyty na przejściu granicznym w egipskim Qustulu zaapelował do władz Egiptu o pozostawienie „otwartych drzwi dla uciekających”. Jak poinformował Grandi, podczas spotkania z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem Al-Sisi opowiedział mu o swojej wizycie na granicy z Sudanem.
Około 10 tys. osób przedostało się do Sudanu Południowego z Sudanu, uciekając przed wewnętrznym konfliktem zbrojnym, w którym zginęło w tym kraju...
zobacz więcej
„Dyskutowaliśmy o wysiłkach Egiptu na rzecz pogodzenia kwestii bezpieczeństwa z hojną polityką wobec uchodźców. Egipt jest zaangażowany w humanitarne podejście do uchodźców, ale potrzebuje darczyńców i partnerów do pomocy” – napisał Filippo Grandi na Twitterze.
Walczące strony zgodziły się na pięciodniowe przedłużenie rozejmu, który miał zakończyć się w poniedziałek o godz. 21.45. Mimo zawieszenia broni, które pierwotnie miało trwać tydzień – od poniedziałku 22 maja – już w sobotę w stolicy kraju Chartumie i w innych miastach na powrót wybuchły ciężkie walki.
Arabia Saudyjska i Stany Zjednoczone, które są negocjatorami w konflikcie, stwierdziły, że obie strony – wojsko Sudanu i paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) – dopuściły się różnych naruszeń rozejmu, a także utrudniały dostęp pomocy humanitarnej w celu pomocy potrzebującym.
Czytaj także: Walki w Sudanie. Kolejne kraje ewakuują swoich obywateli
Ministerstwo Zdrowia Sudanu poinformowało, że w rezultacie konfliktu od kwietnia zginęło jak dotąd 700 osób, jednak liczba ta jest prawdopodobnie o wiele wyższa. Oddzielnie odnotowano 510 ofiar śmiertelnych walk w mieście Al-Dżunajna, jednym z najważniejszych ośrodków miejskich w zachodnim regionie Darfuru.
Agencja Reutera odkryła, że w jednym ze stołecznych sierocińców od początku konfliktu zmarły dziesiątki dzieci; jeden z przedstawicieli władz przypisał to głównie niedoborom personelu i powtarzającym się awariom prądu spowodowanym walkami.