
– W ciągu ubiegłej doby rosyjskie samoloty kilkakrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną Ukrainy – oświadczył w piątek rzecznik ministerstwa obrony USA, wzywając jednocześnie Moskwę, by „podjęła natychmiastowe kroki na rzecz deeskalacji sytuacji”. Rosja odpowiada, że to „plotki i domniemania”.
– Mogę potwierdzić, że przy kilku okazjach w ciągu ubiegłych 24 godzin
rosyjskie samoloty wtargnęły w przestrzeń powietrzną Ukrainy – powiedział
rzecznik, pułkownik Steve Warren.
Wiadomość tę ujawnił następnego dnia po ostrym skrytykowaniu przez Pentagon
rosyjskiej decyzji o podjęciu nowych ćwiczeń wojskowych przy granicy z
Ukrainą. Minister obrony USA Chuck Hagel określił przygraniczną aktywność
militarną Rosji jako „niebezpiecznie destabilizującą" i prowokacyjną.
CZYTAJ TAKŻE: nowe sankcje UE i USA wobec Rosji? „Odpowiedź na działania Moskwy”
Ministerstwo obrony Rosji zaprzeczyło w sobotę, by rosyjskie samoloty wojskowe naruszyły ukraińską przestrzeń powietrzną. - Do żadnego naruszenia przestrzeni powietrznej państw sąsiadujących z Rosją, w tym Ukrainy, nie doszło - powiedział anonimowy przedstawiciel ministerstwa obrony, cytowany przez agencję ITAR-TASS. Oświadczenie amerykańskiego resortu obrony o naruszeniu przez rosyjski myśliwiec ukraińskiej przestrzeni nazwał gołosłownym i opartym na „plotkach i domniemaniach”. Przedstawiciel podkreślił, że oświadczenia mediów na ten temat mają charakter populistyczny i nie ma w nich informacji ani o czasie i miejscu incydentu, ani danych o innych obiektywnych parametrach. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział dziennikarzom w sobotę w Rzymie, że minionej nocy rosyjskie lotnictwo siedmiokrotnie naruszyło ukraińską przestrzeń powietrzną. Tymczasem minister obrony Ukrainy Mychajło Kowal powiedział, że wbrew doniesieniom rosyjskie samoloty nie naruszyły ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Poinformował jednak, że siły lądowe sąsiedniego państwa podeszły do granicy na odległość 2-3 kilometrów. - Szczyt ich aktywności na terenach przygranicznych przypadł w dniach 24-25 kwietnia - powiedział Kowal. CZYTAJ TAKŻE: Rosyjskie helikoptery i samoloty nad Krymem