
Resort obrony chce, żeby naszego nieba strzegły dodatkowe 64 samoloty bojowe piątej generacji – dowiedziała się TVP Info. Prawdopodobnie będą to amerykańskie myśliwce F-35. Zakup samolotów może kosztować nawet 10 miliardów dolarów.
F-35 to najnowocześniejszy samolot bojowy świata. Zdolny do bombardowań, misji bliskiego wsparcia czy bezpośredniej walki powietrznej. Niewykluczone, że takie maszyny będą latać z biało-czerwoną szachownicą. Na polskim niebie mogą zastąpić wiekowe - jeszcze radzieckiej konstrukcji - samoloty myśliwsko-bombowe Su-22.
18 wyremontowanych Su-22 nie trafi jednak na złom, jak pierwotnie planował resort obrony, ale polata przez kolejną dekadę. Zdaniem wojskowych, dzięki zachowaniu „staruszków" przejście na nowy typ samolotu będzie także łatwiejsze i szybsze.
– Podjęto decyzję o przedłużeniu eksploatacji samolotów Su-22.
Pozwoli nam to przede wszystkim na utrzymanie potencjału bojowego, na realizację i kontynuację tych zadań, które w tej chwili wykonują nasi piloci. Co więc pozwoli nam na zachowanie potencjału ludzkiego – mówi ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Decyzja jeszcze nie zapadła, ale..
Pierwsza maszyna miałaby pojawić się po 2020 roku. Dostawy realizowane byłyby przez kolejne 10 lat. Zakup samolotów może kosztować nawet 10 miliardów dolarów. Oficjalne MON zapewnia, że na razie to tylko plany i nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca zakupu samolotów.
Amerykanie budują F-35 razem z dziewięcioma innymi państwami. Dotąd program pochłonął 40 mld dolarów. Choć samoloty są drogie, to już zamówiło je wiele armii, m.in.: włoska, holenderska i brytyjska.