
12 osób związanych z gangiem ożarowskim lub jego kontrahentami zatrzymali policjanci w śledztwie prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną – dowiedział się portal tvp.info. To kolejne osoby związane z bandą Andrzeja P. ps. Nos, podejrzanego o organizowanie nielegalnych laboratoriów amfetaminowych.
– Po tym jak w sierpniu zatrzymaliśmy lidera grupy i 14 związanych z nim osób, przyszła pora na średni szczebel tej organizacji. Zarzuty udziału w obrocie narkotykami w ilościach od kilku do kilkudziesięciu kilogramów usłyszało część osób powiązanych z szeroko rozumianą grupą ożarowską oraz kilku ich kontrahentów z całej Polski. O tych ludziach można powiedzieć, że byli półhurtownikami. U nich zaopatrywali się najwięksi dilerzy działający na terenach pod protektoratem „Ożarowa”– mówi śledczy zajmujący się tą sprawą.
Zatrzymania handlarzy narkotyków miały miejsca w ubiegłym tygodniu, jednak do tej pory ani policja ani prokuratura nie informowały o tym. Wiadomo, że część osób zostało dowiezionych na przesłuchania z aresztów. Na wniosek prokuratury sądy aresztowały siedem osób. Wobec trzech uznano, że takie sankcje są niepotrzebne, ponieważ przestępcy siedzą już w więzieniach. Zdaniem śledczych handlarze mogli wprowadzić na rynek co najmniej 100 kg amfetaminy i marihuany oraz znacznie mniejsze ilości heroiny i kokainy.
Andrzej P., ps. Nos wraz czternastoma innymi osobami zostali zatrzymani przez CBŚ w sierpniu br. Prokuratura podejrzewa, że grupa ta w latach 2004-2012 korzystała z pięciu lub sześciu wytwórni amfetaminy. Mogła wytworzyć nawet 400 kg narkotyku.
„Ożarów” pojawił się na przestępczej mapie Polski już w latach 80. za sprawą jego charyzmatycznego lidera „Pershinga”. Grupa z podwarszawskiego Ożarowa zaczynała od okradania sklepów i rozbojów, by w latach 90. zająć się napadami na hurtownie i transporty z przemycanym spirytusem.
Gang szybko rósł w siłę i w pierwszej połowie lat 90. połączył się z gangiem pruszkowskim. W ramach jednej grupy, „ożarowscy” cieszyli się dużą autonomią, ale musieli oddawać część zysków do wspólnej kasy „Pruszkowa”. Jednak już pod koniec lat 90. doszło do rozdziału grupy ożarowskiej od silniejszego sojusznika. W nowe stulecie gang wszedł mocno przetrzebiony i ograniczył się do utrzymania wpływów w części Warszawy.
Przed kilku laty gang ożarowski przeniósł część swoich interesów do woj. lubelskiego, głównie do stolicy regionu. Bandyci stworzyli sieć handlarzy i przemytników narkotyków, uruchomili nawet kilka własnych laboratoriów amfetaminowych. Jednak w latach 2010-2012 lubelscy rezydenci „Ożarowa” zostali zatrzymani. Obecnie grupa znowu zaczyna rosnąć w siłę, ponieważ więzienia opuszczają starzy członkowie tej bandy.