
Rozmowy telefoniczne niemieckiej kanclerz Angeli Merkel podsłuchiwały nie tylko amerykańskie służby wywiadowcze. Jej niezabezpieczoną komórkę namierzyły także wywiady Rosji, Chin, Wlk. Brytanii i Korei Płn. – podał „Focus”. Niemiecki tygodnik powołuje się na analizę sporządzoną przez służby Niemiec odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju.
Zdaniem specjalistów w stolicy
Niemiec od lat można zaobserwować rosnącą liczbę klasycznych operacji
wywiadowczych.
Działalnością szpiegowską w Niemczech zajmuje się 120 pracowników rosyjskiego
wywiadu ulokowanych w ambasadzie Rosji i innych placówkach dyplomatycznych tego kraju. 60 z nich w stopniu oficera zajmuje się werbunkiem niemieckich
informatorów na terenie Niemiec. Działalność szpiegowską prowadzą: wywiad
zagraniczny SWR, wywiad wojskowy GRU, jak również Federalna Służba
Bezpieczeństwa FSB – pisze „Focus” na swej stronie internetowej.
Zagraniczni agenci próbowali w zeszłym roku pozyskać do współpracy ponad stu
niemieckich polityków, urzędników państwowych, wojskowych, menedżerów i
naukowców, przy czym chodzi tutaj tylko o osoby, które poinformowały o próbie
werbunku służbę kontrwywiadu. Rzeczywista liczba prób werbunku nie jest
znana, lecz zdaniem ekspertów jest znacznie wyższa.
Niemiecki rząd poinformował miesiąc temu opinię publiczną, że telefon
komórkowy Merkel był prawdopodobnie podsłuchiwany przez amerykańskie służby
wywiadowcze. Berlin ostro zaprotestował przeciwko podsłuchom, a Merkel
przeprowadziła w tej sprawie rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Barackiem
Obamą, domagając się wyjaśnień.
Źródłem informacji jest Edward Snowden, były pracownik NSA, który w maju
zbiegł z USA do Hongkongu, a następnie znalazł się w Rosji, gdzie uzyskał
roczny azyl. Przekazał dziennikarzom dokumenty, z których wynika, że
amerykańskie służby podsłuchiwały rozmowy telefoniczne nie tylko kanclerz
Merkel, lecz także 34 innych czołowych polityków na świecie.