Dr Anna Materska-Sosnowska w „Gościu poranka”. Konflikty, walka o wpływy i pokazy siły – to nie był łatwy rok w polskiej polityce, a 2026 rok wcale nie zapowiada się pod tym względem lepiej. – Osie sporu będą wymyślane i podrzucane, bijatyki, kto będzie głośniej krzyczał. Nie widzę sporu nad tym, jak powinna wyglądać duża polityka – przyznała w „Gościu poranka” na antenie TVP Info dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, członkini zarządu Fundacji im. Stefana Batorego. Specjalistka zapytana przez prowadzącego Mariusza Piekarskiego o to, kto jest zwycięzcą na polskiej scenie politycznej w 2025 roku – Karol Nawrocki czy Grzegorz Braun – bez wahania odpowiedziała, że jest nim prezydent.– Z urzędnika IPN, który nie miał żadnego doświadczenia politycznego, nie dość, że wygrał wybory, w których nie był faworytem – przynajmniej na początku, przynajmniej dla części odbiorców – to jeszcze buduje swoją pozycję i bardzo mocno się rozpycha. Nie tylko w polityce wewnętrznej – bo to różnie mu wychodzi, w międzynarodowej beznadziejnie – ale przede wszystkim jest kreowany i kreuje się na lidera nowej prawicy – podkreśliła dr Anna Materska-Sosnowska w programie „Gość poranka”.„Gość poranka” TVP Info: „Dziwne by było, gdyby Trump poprosił Tuska, nie Nawrockiego”Politycy prawicy chwalili ostatnio Nawrockiego zwłaszcza za to, że to właśnie on, a nie Donald Tusk, wziął udział w rozmowie telefonicznej na temat pokoju w Ukrainie po spotkaniu Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego na Florydzie. Zdaniem specjalistki nie powinno to jednak szczególnie zaskakiwać.– Dziwne by było, gdyby Trump poprosił Tuska, nie Nawrockiego – stwierdziła i przyznała, że takie relacje na linii prezydentów USA oraz Polski występują od dawna, niezależnie od tego, kto jest premierem.– Dwa: budowanie polskiego ruchu MAGA, robi to Nawrocki, on był wskazany przez Trumpa. Z nim będą prowadzone rozmowy, nie z premierem, który jest przedstawicielem UE – podkreśliła ekspertka.Dr Anna Materska-Sosnowska: „Kończy się porządek światowego ładu, który znaliśmy”Zdaniem politolożki, otoczenie Karola Nawrockiego powinno być jednak bardziej powściągliwe.– To, co panowie robią – mam na myśli zwłaszcza otoczenie prezydenta – odbiera pewną powagę. Oczywiście należy od razu wykorzystywać takie możliwości. Całkiem nieźle zrobił to nawet Przemysław Czarnek, ale kancelaria prezydenta powinna być bardziej powściągliwa. Ten sposób uprawiania polityki nie jest dobrym sposobem i nie jest on dobry dla nas ani wewnętrznie, ani zewnętrznie. Najważniejsze z tego wszystkiego jest: „możesz bawić się procą, ale nie strzelaj do własnych okien”. CZYTAJ TEŻ: Koniec sporu o awanse oficerskie? „Cieszy zmiana stanowiska”Prowadzący Mariusz Piekarski zastanawiał się przy okazji, czy Donald Trump nadal będzie nadawał ton polityce w 2026 roku i czy będzie miał wpływ na to, co dzieje się w Polsce.– Oczywiście, że tak. Widzimy na przykładzie USA, a zwłaszcza Donalda Trumpa, jak kończy się porządek światowego ładu, który znaliśmy. Można to robić mniej gwałtownie, a można robić właśnie w taki sposób, w jaki robi to Donald Trump. Jest on politykiem, powiedziałabym, nie do końca przewidywalnym. Dla niego własny interes jest najważniejszy, natomiast ten polityk nie wyciąga dalszych wniosków. Dla nas niebezpieczne jest choćby to, co mówi o Unii Europejskiej. Nie dlatego, że nie lubi Europy, tylko jest takim „szkodnikiem” dla Europy, a my tu żyjemy. Jeśli pyta pan, czy działania Donalda Trumpa będą miały znaczenie dla naszej polityki wewnętrznej – tak – oceniła specjalistka.„Nie widzę sporu nad tym, jak powinna wyglądać duża polityka”Wyzwaniem dla naszej polityki może być też choćby pogłębiający się spór między rządem a prezydentem.CZYTAJ TEŻ: Trump stanowczo poparł Izrael. „Netanjahu podejmie słuszną decyzję”– Osie sporu będą wymyślane i podrzucane, bijatyki, kto będzie głośniej krzyczał. Nie widzę sporu nad tym, jak powinna wyglądać duża polityka – stwierdziła dr Anna Materska-Sosnowska. – Nie słyszałam o poważnej debacie między dużym i małym pałacem. Nie ma namysłu, co się stanie gdy Ukraina będzie zmuszona do poddania się na niekorzystnych warunkach Trumpa. Jeśli Ukraina wygra, wszyscy jesteśmy wygrani, a jeśli przegra, wszyscy jesteśmy przegrani – dodała.Jakie wyzwania czekają nas w 2026 roku? Na przykładzie ostatnich kampanii, stworzonych przy pomocy AI i namawiających do polexitu, widać, że jednym z nich będzie dezinformacja.– Dezinformacja i propaganda rosyjska jest potężną bronią. (...) tego będzie coraz więcej, to nie zniknie. Brakuje krytycznego myślenia, namysłu. Nie budujemy wspólnoty, a politycy to wykorzystują – przyznała ekspertka. PiS wcale się nie kończy, a Grzegorz Braun jeszcze nie może triumfowaćWiele osób zastanawia przyszłość prawicy, na której pojawia się coraz więcej tarć. Czy to zwiastuje duże problemy Prawa i Sprawiedliwości, na których zyska Grzegorz Braun?– Widać, że Kaczyński już sobie zdaje sprawę, że z jednej strony jest zwycięzcą roku, bo jego kandydat prezydentem, a z drugiej przegranym, bo dał szansę na budowanie się lidera nowej prawicy. Ale to pogłoski przedwczesne. Partia, która przechodzi do opozycji i wpada w turbulencje – widzieliśmy to też na przykładzie KO. Pytanie, czy uda się odbudować. (...) W momencie, gdy PiS słabnie, głosy przechodzą na bardziej skrajne ugrupowania. Słabnąca pozycja Kaczyńskiego, na co zapracował Nawrockim, powoduje przesunięcie, miejsce dla innych liderów. To nie tak, że nie doceniam Brauna, ale go nie przeceniam. Do wyborów wystarczająco dużo czasu, by obnażyć hasła Brauna, rozliczyć go za to, co zrobił. (...) Jak bawimy się zapałkami, to podpalamy, dajemy na to przestrzeń – oceniła politolożka.Dr Anna Materska-Sosnowska przyznała, że lepiej radzi sobie w ostatnim czasie Koalicja Obywatelska, która też zaliczyła turbulencje. – Tusk się odbudował, odeszło pytanie „kto za Tuska?”, nie ma na to już przestrzeni. Pytanie, jak odbuduje się Władysław Kosiniak-Kamysz i Lewica. Czarzasty też już złożony do grobu, a się odbudowuje. Kosiniak-Kamysz ma pole do budowania się w czasach, jakie mamy. Zachwyt Nawrockim będzie słabł. Nie można się ciągle posługiwać kijem bejsbolowym – to niekonstruktywne. A my chcemy spokoju i pokoju. Politolożka przyznała jednak, że jest na polskiej scenie politycznej osoba, która raczej nie może z nadzieją spoglądać w przyszłość, bo jest „największym przegranym roku”.– Przegrane wybory, oddanie marszałka, strata partii – to nie są rzeczy, które budują, wręcz przeciwnie – oceniła.CZYTAJ TEŻ: Polska 2050 w politycznym niebycie. Kto wykorzysta masę upadłościową?