To już dziewiąty raz. Niedzielne spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego będzie ich dziewiątą rozmową twarzą w twarz i siódmą odkąd Trump objął władzę prezydencką po raz drugi. Dotychczasowe spotkania były dla prezydenta Ukrainy trudne, a wszelkie dyplomatyczne sukcesy, które osiągał – krótkotrwałe. Trump i Zełenski spotkają się w niedzielę w posiadłości prezydenta USA na Florydzie, by podjąć kolejną próbę zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Biorąc pod uwagę poprzednie kontakty tych liderów, nie będą to łatwe rozmowy – zwłaszcza dla ukraińskiego przywódcy.Spotkanie w Mar-a-Lago będzie już ich siódmym w drugiej kadencji Trumpa, lecz ich relacje sięgają jeszcze pierwszej kadencji i za każdym razem odbywały się one na tle sytuacji kryzysowych.Udany początekPierwsze z nich miało miejsce 25 września 2019 r. w Nowym Jorku na marginesie corocznych wystąpień światowych przywódców na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Trump i Zełenski – który od dawna zabiegał o możliwość spotkania w Białym Domu – spotkali się w samym środku skandalu, który zakończył się pierwszym impeachmentem Trumpa.W ich wcześniejszej rozmowie telefonicznej Trump, który zablokował pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, sugerował, że odblokuje go i sprzeda Ukrainie pociski przeciwpancerne Javelin, jeśli Zełenski ogłosi wszczęcie śledztwa przeciwko jego rywalowi Joe Bidenowi i jego synowi Hunterowi. Podczas spotkania w Nowym Jorku, Zełenski powiedział dziennikarzom, że rozmowa ta była „normalna” i że nie czuł się szantażowany. Trump wielokrotnie potem chwalił postawę ukraińskiego prezydenta, zaznaczając, że mógł się wtedy „popisywać”, ale tego nie zrobił.Później już tylko gorzejPochlebstwa te nie powstrzymywały jednak Trumpa przed późniejszym wielokrotnym drwieniem z Zełenskiego, którego nazywał „najlepszym sprzedawcą świata”, sugerując w kampanii wyborczej 2024 r., że naciąga USA na miliardy dolarów, prosząc o pomoc dla kraju najeżdżanego przez Rosję. Zełenski z kolei krytykował antyukraińskie wypowiedzi Trumpa i ludzi wokół niego, a także we wrześniu 2024 r. odwiedził fabrykę amunicji w Pensylwanii w towarzystwie demokratycznego gubernatora stanu Josha Shapiro, co przez obóz Trumpa zostało poczytane jako sygnał poparcia dla Demokratów.Czytaj też: Premier Tusk: Ukraina potrzebuje konkretnych gwarancjiNa tym właśnie tle doszło do drugiego spotkania obu liderów, znów w Nowym Jorku w Trump Tower 29 września. Choć rozmowa zażegnała otwarty konflikt obu polityków, to podczas spotkania jasne było, że o ile Zełenski liczył na dalsze wsparcie Ukrainy po potencjalnym powrocie Trumpa do Białego Domu, priorytetem Trumpa było po prostu zakończenie wojny.Obaj spotkali się też krótko – już nie na osobności, lecz w towarzystwie prezydenta Francji Emmanuela Macrona – jeszcze przed rozpoczęciem drugiej prezydentury Trumpa, w Paryżu na ponownym otwarciu katedry Notre Dame 7 grudnia 2024 r.AwanturaPrawdziwy kryzys w stosunkach prezydentów nastąpił podczas ich pierwszego spotkania w Białym Domu, 28 lutego 2025 r. Do spotkania doszło na tle napiętych negocjacji dotyczących dostępu do ukraińskich minerałów, które w wizji Trumpa miały zrekompensować wydatki na wcześniejsze wsparcie dla Ukrainy. W dniach przed spotkaniem amerykański prezydent nazywał Zełenskiego też „dyktatorem”, żądał od niego zorganizowania wyborów podczas wojny i obwiniał go o sprowadzenie na Ukrainę rosyjskiej agresji.Czytaj też: Świąteczne rozmowy o planie pokojowym. Zełenski: Dobre pomysłyPodczas długiej, ponad 40-minutowej sesji przed kamerami na początku rozmowy w Gabinecie Owalnym doszło do ostrej, publicznej kłótni. Spotkanie uwydatniło różnice w podejściu obu liderów: o ile Zełenski próbował nakłonić Trumpa do wspólnego frontu przeciwko Rosji, Trump był zainteresowany jedynie zaprzestaniem walk. Powiedział Zełenskiemu, że „nie ma kart” i że nie chce zakończyć wojny, bronił Władimira Putina, a wiceprezydent J.D. Vance wypominał Zełenskiemu, że nie powiedział „dziękuję” za wsparcie USA.W efekcie awantury odwołano podpisanie porozumienia o minerałach, administracja Trumpa wstrzymała dostawy broni zatwierdzone jeszcze przez prezydenta Bidena, a także wsparcie wywiadowcze.Lekka poprawaNa dobre kryzys został zażegnany dopiero podczas kolejnego spotkania prezydentów, 15 kwietnia w Bazylice św. Piotra w Watykanie, gdzie obaj odbyli 15-minutową rozmowę na marginesie uroczystości pogrzebowych papieża Franciszka.Od tego czasu kontakty obu przywódców były bardziej przyjazne. Trump zaczął krytykować Putina i grozić mu sankcjami, choć ostatecznie zrobił to dużo później. 25 czerwca Zełenski i Trump spotkali się ponownie podczas szczytu NATO w Hadze, kiedy prezydent USA obiecał pomoc w sprowadzeniu dla Ukrainy 17 systemów Patriot, której to obietnicy nie zrealizował do dziś.Czytaj też: Ukraińcy zaatakowali rosyjską rafinerię, Kreml odpowiada zbrodniamiMimo to, kolejne rozmowy miały bardziej pozytywny wydźwięk. 18 sierpnia, po spotkaniu z Putinem na Alasce, Trump spotkał się z Zełenskim i przywódcami europejskich państw w Białym Domu, co okazało się początkiem długich i dotąd nie rozstrzygniętych pertraktacji na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. 24 września, podczas spotkania z Zełenskim w Nowym Jorku na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Trump zaskoczył wszystkich znacznym zaostrzeniem kursu wobec Rosji i deklaracją, że Ukraina jest w stanie odzyskać wszystkie zagarnięte przez Rosję terytoria, choć później wycofał się z tej retoryki.Co dalej?Ostatnie spotkanie obu przywódców miało natomiast miejsce 17 października, na tle wielokrotnie powtarzanych przez Trumpa gróźb wobec Rosji dotyczących dostarczenia Ukrainie pocisków rakietowych Tomahawk. Mimo pozytywnego tonu rozmów, nie przyniosły one żadnego konkretnego rezultatu, bo Trump jasno dał do zrozumienia, że nie wyśle Ukrainie tych pocisków. Decyzję tę podjął po rozmowie z Putinem w przeddzień spotkania, do której - jak się później okazało - doszło na skutek zabiegów wysłannika Trumpa Steve'a Witkoffa.Od tej pory, Trump, który po odwołanym w międzyczasie spotkaniu z Putinem w Budapeszcie nałożył na Rosję sankcje, wielokrotnie wyrażał zarówno optymizm, jak i frustrację z powodu postawy władz Ukrainy w negocjacjach pokojowych. Zapowiedział, że ponownie spotka się z Zełenskim lub Putinem dopiero, gdy będzie szansa na podpisanie porozumienia pokojowego, lub gdy będzie to bardzo blisko. W niedzielę okaże się, czy faktycznie tak będzie.Czytaj też: Kolejne spotkanie Trumpa z Zełenskim. Podano datę