Presja migracyjna trwa. Dla pograniczników świąteczny dzień nie różni się od pozostałych, choć zdarzeń jest mniej niż przed kilkoma miesiącami. Sytuacja na granicy z Białorusią uspokoiła się po przywróceniu przez Polskę działania przejść Kuźnica Białostocka-Bruzgi i Bobrowniki-Bierestowica. Dziwnym trafem zmniejszyła się od razu liczba prób przedostania się do Polski nielegalnych migrantów. Na całej długości granicy dyżurują dodatkowe patrole, zarówno bezpośrednio przy pasie granicznym, jak i w głębi kraju. Każdego dnia granicy strzeże około 6 tys. funkcjonariuszy, także delegowanych z innych regionów Polski. Najspokojniej jest obecnie w rejonie placówki w Michałowie, gdzie granicę tworzą zarówno zapora techniczna, jak i rzeki Świsłocz oraz Istoczanka. Funkcjonariusze korzystają z systemu elektronicznego, kamer, wież obserwacyjnych oraz wzmocnionej, pięciometrowej bariery stalowej. Ataki na funkcjonariuszyStraż Graniczna uważa jednak, że nie można tracić czujności. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach dochodziło do niebezpiecznych incydentów, w tym ataków na funkcjonariuszy. Nowym zagrożeniem są tunele pod barierą, których odkryto już kilka. Jak podaje TVP3 Białystok, eksperci nie wykluczają kolejnych prób destabilizacji, takich jak nowe sposoby forsowania granicy czy działania o charakterze prowokacyjnym. Czytaj także: Podkop na granicy. Ponad 180 migrantów przeszło tunelem z Białorusi do Polski