„Trójkąt polityczny”. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że polski Trybunał Konstytucyjny nie jest bezstronny i że naruszył kilka podstawowych zasad unijnego prawa. Prof. Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich, została spytana w programie „Trójkąt polityczny”, czy Polska ma jeszcze TK. – Ma, jest budynek, są ludzie, którzy tam siedzą, tylko gaśnie znaczenie tego trybunału – oceniła prawniczka. Rozmowę prowadziły Aleksandra Pawlicka i Renata Grochal. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł 18 grudnia, że Trybunał Konstytucyjny naruszył prawo unijne, nie respektując wyroków TSUE. Ocenił także, że TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego uprzednio ustawą, z powodu nieprawidłowości w powołaniu trzech jego członków oraz prezesa. Skarga Komisji Europejskiej w sprawie, w której orzekał TSUE, skierowana była w 2023 roku, dotyczy więc powołania ówczesnej prezes TK Julii Przyłębskiej na tę funkcję.Prof. Ewa Łętowska oceniła, że w przypadku TK nastąpiła wyraźna jakościowa zmiana. – Ten wyrok jest szczególnie ważny dlatego, że w przeciwieństwie do innych szeroko komentowanych wyroków TSUE, zapadł nie w postępowaniu pytania prejudycjalnego, czyli w sytuacji, w której jakiś sąd rozpatruje problem i na tle tego problemu stawia pytanie o prawo europejskie, tylko to Komisja Europejska to zaskarżyła w tak zwanym abstrakcyjnym – wyjaśniła.Wyrok TSUE ws. TK. Prof. Łętowska komentuje– Tu chodziło o to, czy Polska uchybiła swoim zobowiązaniem traktatowym w sytuacji, kiedy ma i toleruje taki wypadek, że Trybunał Konstytucyjny w kilku orzeczeniach zakwestionował ważne traktatowe postanowienia – zwróciła uwagę. – Dlatego to jest istotne, że normalnie w sytuacji, w której TSUE odpowiada na pytania prejudycjalne, sprawa trafia do tego sądu, który zapytał. Ten sąd, który zapytał niejako, przetwarza odpowiedź z TSUE na sytuację polską. W ostatnim orzeczeniu z 18 grudnia nie będzie takiego postępowania. Tu zostało stwierdzone, że Polska naruszyła swoje zobowiązania traktatowe – podkreśliła.Zdaniem prawniczki to „bardzo poważna konsekwencja”. – Jest to stwierdzone urzędowo, we właściwym trybie. A co spowodowało ten wniosek o naruszeniu? Funkcjonowanie TK, przy czym – co trzeba podkreślić – w uzasadnieniu orzeczenia wyraźnie powiedziano, że wadliwość tego, co ocenił później TSUE wynika ze sprzeniewierzenia się polskiej konstytucji i polskim zobowiązaniom – wskazała.– Czyli to nie jest, że oni nam mówią coś, tylko to jest stwierdzenie, że my zrobiliśmy coś źle. Mamy TK, który się wpasowuje w system państwa, które jest członkiem Unii Europejskiej? Nie bardzo – komentowała prof. Łętowska.Aleksandra Pawlicka i Renata Grochal dopytywały, czy w związku z orzeczeniem TSUE Bogdan Święczkowski może być uznawany za prezesa Trybunału Konstytucyjnego. – Stwarza pozór, że jest. Wszelkie działania Trybunału w tej chwili, gdy idzie o honorowanie w płaszczyźnie unijnej, konsekwencji jego (TK – przyp. red.) rozstrzygnięć, są wątpliwe – przekonywała pierwsza RPO.Prof. Łętowska: Domniemanie konstytucyjności się kruszy– Gmach jest, budżet jest, ludzie są, rozstrzygnięcia są i co się dzieje? Tu moje rozważania, bo nie jestem żadnym organem, nie mam mocy sprawczej: to nie jest, że przyszła gumka i wymazała wszystko, co było do tej pory. Konsekwencja jest taka, że każdy organ w Polsce – sąd, rząd – musi się teraz zastanowić, co z tym fantem zrobić – mówiła.Padło pytanie, czy podważenie legalności Julii Przyłębskiej wpłynie na znaczenie wyroków TK. – Orzeczenie wydane w imieniu Rzeczpospolitej korzysta z domniemania konstytucyjności w normalnym biegu wydarzeń. Teraz wiemy, że to domniemanie konstytucyjności nam się kruszy. To jest sytuacja bez precedensu, to co się dzieje, że jedni inaczej i drudzy inaczej, w sytuacji, gdy nas wiążą rozstrzygnięcia trybunałów międzynarodowych. Trzeba je szanować – stwierdziła prof. Łętowska.– TK wydał wiele wyroków. W niektórych Trybunał nie stwierdzał niekonstytucyjności, czyli to, co przyniesiono do TK z podważoną wiarygodnością nie zmieniło sytuacji. Nie mają więc znaczenia. Są jednak wyroki, które stwierdzały niekonstytucyjność. Teraz Sąd Najwyższy – podzielił się. Jedni sędziowie stwierdzają, że wyroki TK go wiążą. Jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która sama w sobie jest wątpliwa, jeżeli chodzi o jej legitymizację. Rozstrzygnięcie „siódemki” idzie w innym kierunku. Mamy rozpołowione działania – rozproszoną kontrolę konstytucyjności – wskazała.Czytaj także: TSUE wydał orzeczenie. Trybunał Konstytucyjny nie jest bezstronny