Religia kontra nauka. Miała prowadzić Mędrców ze Wschodu do Dzieciątka Jezus. Czy biblijna Gwiazda Betlejemska naprawdę istniała? Astronom NASA uważa, że zidentyfikował to ciało niebieskie. „I oto gwiazda, którą widzieli na wschodzie, szła przed nimi, aż doszła do miejsca, gdzie było Dzieciątko; tam stanęła” – obiekt niebieski opisany w Ewangelii św. Mateusza precyzyjnie wskazał Mędrcom ze Wschodu drogę do nowonarodzonego Syna Bożego. Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” ocenił, czy opowieść o kosmicznym przewodniku mogła być prawdziwa.Mark Matney, planetolog w amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, wierzy, że tak. Twierdzi, że zidentyfikował obiekt niebieski, który jego zdaniem wyjaśnia tajemnicę „gwiazdy, którą trzej Mędrcy związali z narodzinami Jezusa, jak opisano w Ewangelii Mateusza”. W swoich badaniach opublikowanych w „Journal of the British Astronomical Association” Matney przedstawia hipotezę, że Gwiazda Betlejemska mogła być kometą o szczególnych właściwościach lotu.Gwiazda Betlejemska jak satelitaNa początku swojej pracy badacz rozważa, w jakich okolicznościach obiekt niebieski może „stać” na niebie. Takie zjawisko występuje na przykład w przypadku niektórych satelitów: są one umieszczane na orbitach, których okres obiegu odpowiada prędkości obrotowej planety. „Takie geosynchronizowane satelity wydają się stale 'stać' nad określonym miejscem na równiku Ziemi” – wyjaśnia.Ale czy geosynchronizacja jest również możliwa w przypadku innych, niesztucznych obiektów niebieskich? „Jeśli obiekt międzyplanetarny przelatywałby w odpowiedniej prędkości, kierunku, odległości, pozycji i w odpowiednim czasie obok Ziemi, możliwe byłoby, że jego ruch tymczasowo odpowiadałby prędkości obrotowej Ziemi i jej przeciwdziałał” – tłumaczy naukowiec. Ponieważ planety są zbyt daleko od Ziemi, a asteroidy zbyt trudne do wykrycia, jedynym możliwym do zaobserwowania obiektem byłaby kometa.I rzeczywiście, jak twierdzi naukowiec, istnieje kometa, która mogła być widoczna w czasie narodzin Jezusa: Mark Matney sięga tutaj do chińskich zapisków z czasów dynastii Han, sprzed 2 tysięcy lat, które dokumentują przelot „gwiazdy miotły”. Kometa miała być widoczna przez ponad 70 dni w roku 5 p.n.e. Na podstawie tych danych historycznych badacz planetolog obliczył możliwą trajektorię obiektu. Wynik: w pewnym momencie miała ona znajdować się zaledwie 390 tys. kilometrów od Ziemi, czyli mniej więcej w odległości księżyca Ziemi.Chińczycy opisali kometę„Der Spiegel” przypomina, że już w latach 90. badacze zwrócili uwagę na chińskie zapisy i opisaną w nich kometę. Kluczowym punktem analizy Matneya jednak jest obliczenie trajektorii: może ono wskazywać, że kometa zbliżyła się do Ziemi na tyle, że w tym czasie jej widoczny ruch został zrównoważony przez rotację Ziemi – argumentuje naukowiec. W ten sposób mogłaby rzeczywiście „zatrzymać się” na kilka godzin z perspektywy Judei.Czy zatem obiekt opisany w Biblii był rzeczywiście realny? Ustalenie tego z pewnością jest niemożliwe – ocenia naukowiec – między innymi dlatego, że chińskie dokumenty nie opisują dokładnej pozycji komety. Ale przynajmniej można powiedzieć jedno: twierdzenie, że opis Gwiazdy Betlejemskiej nie odpowiada żadnemu wydarzeniu astronomicznemu, nie jest prawdziwe.Czytaj także: Zawitał do nas statek kosmitów czy kometa? NASA rozwiała spekulacje