Rodzina mówi o świątecznym cudzie. Jack Hibbert, policjant postrzelony w głowę podczas zamachu na plaży Bondi w Australii, został wypisany ze szpitala i dochodzi do zdrowia w domu. 22-latek miał ogromne szczęście, że tylko stracił wzrok w jednym oku i w ogóle przeżył. Jack Hibbert był policjantem zaledwie od czterech miesięcy, gdy został oddelegowany do patrolowania plaży Bondi podczas obchodów święta Chanuki. Wchodzący dopiero do zawodu mundurowy nie widział, że rutynowe zadanie 14 grudnia zamieni się w koszmar.Cud na świętaTego dnia dwóch zamachowców zastrzeliło 15 osób i raniło ponad 40. Wśród poszkodowanych był właśnie Hibbert, którego sprawcy postrzelili w głowę i ramię.„Jako rodzina nie mogliśmy prosić o więcej, jak mieć naszego Jacka w domu, szczególnie na święta. Naprawdę to cud” – poinformowała rodzina po wypisaniu policjanta do domu, dziękując w oświadczeniu za ogromne wsparcie.Ratował tak długo, jak pozwoliły mu na to odniesione obrażeniaHibbert, pomimo poniesienia dotkliwych obrażeń, pomagał na miejscu zdarzenia do momentu, aż sam nie był fizycznie już do tego zdolny.Czytaj także: Katastrofa samolotu u wybrzeży USA. Większość pasażerów nie żyje„Wielu kolegów obecnych tej nocy na miejscu zdarzenia odwiedziło Jacka w szpitalu, gdzie opowiadali o tym, jak odważnie się zachował i pomagał innym uciec z zagrożenia” – przekazano.W zamachu na plaży Bondi ranny został jeszcze jeden policjant. To 25-letni Scot Dyson, który wciąż przebywa w szpitalu.Mal Lanyon, komisarz policji w Nowej Południowej Walii, zapowiedział wcześniej, że dla Hibberta znajdą się nowe „właściwe obowiązki”, kiedy wyzdrowieje.Zamach przeprowadzili 24-letni Naveed Akram wraz ze swoim ojcem Sajidem, który został zastrzelony przez służby na miejscu.W poniedziałek ujawniono, że z dokumentów sądowych wynika, że zamachowcy miesiącami „skrupulatnie” planowali atak terrorystyczny, a dwa dni przed strzelaniną odwiedzili Bondi w celu przeprowadzenia rekonesansu.