Internauci spekulowali od tygodni. Czy Timothée Chalamet to EsDeeKid? Takie pytanie od wielu tygodni zadawali sobie internauci i fani hollywoodzkiego gwiazdora. EsDeeKid to brytyjski raper z Liverpoolu, jednak wiele osób było przekonanych, że pod tym pseudonimem kryje się właśnie Chalamet. Aktor tylko podsycał plotki, zapowiadając, że wszystko wyjaśni się w swoim czasie. Skąd w ogóle wzięły się spekulacje? Raper występuje w masce, pokazując tylko oczy. To właśnie one – zdaniem fanów aktora – miały zdradzać prawdziwą tożsamość muzyka. Internet wręcz zalały grafiki z porównaniami tej części twarzy obu artystów. I trudno zaprzeczyć, że można było się pomylić. Co prawda wątpliwości niektórych budziło to, czy Amerykanin byłby w stanie idealnie opanować scouse, czyli akcent z Liverpoolu, jednak fani talentu aktorskiego Chalameta przekonywali, że nie stanowiłoby to dla niego problemu.„Drugie życie” aktora? „Zobaczycie, wszystko w swoim czasie”Gwiazdor „Diuny” zresztą nie zamierzał ułatwiać nikomu zadania. Kiedy dziennikarze – przy okazji promocji nowego filmu aktora – próbowali dowiedzieć się, czy to on jest wschodzącą gwiazdą rapu, Timothée odpowiadał tylko: – Bez komentarza... Zobaczycie, wszystko w swoim czasie. Chalamet zdementował wreszcie plotki. Aktor opublikował teledysk, w którym rapuje razem z EsDeeKidem w remiksie utworu „4Raws”. W nagraniu Timothée odczywiście nawiązuje do teorii spiskowych, pokazując na początku tylko swoje oczy. Później rapuje: „To Timothée Chalamet, który się wyluzował i próbuje zdobyć 100 milionów dolarów”. Teledysk został nakręcony w jednym ze sklepów w północnym Londynie.Na zamieszaniu najbardziej zyskał bez wątpienia EsDeeKid. Artysta dotarł do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych utworów tygodnia w Wielkiej Brytanii, jego piosenki biją rekordy w serwisach streamingowych, a zamieszanie skomentowali nawet znani koledzy muzyka po fachu.CZYTAJ TEŻ: Oscary bez kablówki. Historyczna decyzja Akademii