„Rosja zapłaci za zniszczenia”. Premier Donald Tusk spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który składa oficjalną wizytę w Warszawie. Szef rządu poinformował, że „Ukraina spłaci europejską pożyczkę dopiero wtedy, kiedy będzie można po zakończeniu wojny sięgnąć po zamrożone na stałe w tej chwili aktywa rosyjskie”. Zełenski ma wcześniej zaplanowane spotkania z prezydentem Karolem Nawrockim oraz marszałkami Sejmu i Senatu – Włodzimierzem Czarzastym i Małgorzatą Kidawą-Błońską.Spotkanie Donalda Tuska z Wołodymyrem Zełenskim w Warszawie stało wcześniej pod znakiem zapytania, ponieważ premier reprezentował Polskę na unijnym szczycie w Brukseli. Obrady miały być kontynuowane w piątek, jednak zakończyły się już w nocy. Podczas szczytu europejscy liderzy zdecydowali o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. Środki mają pochodzić ze wspólnego długu gwarantowanego przez budżet Unii Europejskiej.Premier Donald Tusk powiedział na briefingu prasowym, że „może z dużą ulgą i satysfakcją powiedzieć, że Ukraina przystąpi do negocjacji z Rosją na temat pokoju czy przynajmniej rozejmu z mocnymi argumentami”.– Te mocne argumenty to 90 mld euro, które Ukraina otrzyma, są to pieniądze europejskie, z tzw. headroom. To ta elastyczna rezerwa naszego budżetu unijnego, która nie należała do żadnego portfela, ani niemieckiego, francuskiego, polskiego. Była do wykorzystania w jakiejś szczególnej sytuacji. Mamy taką szczególną sytuację – zauważył Tusk.„Rosja zapłaci za zniszczenia”– Podjęliśmy decyzje, które nie rodzą konsekwencji finansowych. Mówiąc po naszemu, Polska nie będzie dopłacała do tego przedsięwzięcia, poza tym, że to jest oczywiście fragment budżetu europejskiego. To, co ważne, jest to pożyczka dla Ukrainy, a Ukraina spłaci tę pożyczkę dopiero wtedy, kiedy będzie można po zakończeniu wojny sięgnąć po te zamrożone na stałe w tej chwili aktywa rosyjskie – poinformował premier. Podkreślił, że „to Rosja zapłaci za zniszczenia, to Rosja zapłaci za straty, jakie poniosła Ukraina, kraj przez Rosję napadnięty”. „Ich udział jest taki sam jak innych”Tusk zauważył, że chociaż Węgry, Czechy i Słowacja zostały wymienione jako państwa, które będą wyłączone z pożyczki, bo tylko tak udało się je przekonać do poparcia porozumienia wymagającego jednomyślności, to i tak – de facto – przyłączą się do niej w takim samym stopniu jak każdy inny kraj członkowski.– Pożyczka pochodzi z rezerwy dawno już ustalonej i sfinansowanej przez wszystkie państwa członkowskie. Niezależnie od tego, jak bardzo Czechom, Węgrom i Słowakom zależało na tym, żeby był zapis pokazujący, że oni nie mają z tym nic wspólnego, to w praktyce ich udział jest taki sam jak innych – ocenił premier.Przyznał, że bezpośredniemu sięgnięciu przez UE po rosyjskie pieniądze sprzeciwiała się głównie Belgia, gdzie zdeponowana jest największa część aktywów Rosji – i której premier Bart de Wever był „głównym hamulcowym”. – Uzyskaliśmy rozwiązanie, które unieważniło część argumentów takich państw jak Belgia, a równocześnie dało im poczucie bezpieczeństwa, że nie będą narażeni na konsekwencje finansowe i prawne sięgnięcia po rosyjskie aktywa – powiedział Tusk.Czytaj też: Nowy więzień reżimu Putina. Podpadł mocno, więc paragraf też się znalazł