Nie żyje też sześcioro krewnych sportowca. W Karolinie Północnej doszło do tragicznego wypadku prywatnego odrzutowca. Samolot rozbił się tuż po starcie, a śmierć poniosło siedem osób. Wśród ofiar jest utytułowany kierowca NASCAR Greg Biffle. Katastrofa wstrząsnęła środowiskiem sportów motorowych i pogrążyła je w żałobie. Do wypadku doszło niedaleko regionalnego lotniska w Statesville w Karolinie Północnej. Samolot Cessna C550, zmierzający w stronę Florydy, wzbił się w powietrze przy niskim zachmurzeniu i mżawce. Kilka minut później pilot podjął próbę powrotu na lotnisko, jednak maszyna runęła na ziemię i stanęła w płomieniach.Siedem ofiar katastrofy, wśród nich ikona NASCARPrzyczyny nagłego manewru powrotnego oraz samej katastrofy nie są jeszcze znane, sprawę badają federalne organy bezpieczeństwa transportu. Jak podała agencja AP, świadkowie znajdujący się na pobliskim polu golfowym opisali dramatyczne chwile, w których nisko lecący odrzutowiec zmusił ich, by rzucili się na ziemię.Wśród ofiar znajduje się 55-letni Greg Biffle, jego żona Cristina oraz dzieci, Ryder i Emma. Greg Biffle był uznawany za jednego z najwybitniejszych zawodników w historii NASCAR – zdobywał tytuły mistrzowskie seriach Trucks oraz Xfinity. Przedstawiciele organizacji wspominają go nie tylko jako znakomitego sportowca, ale przede wszystkim jako bliskiego przyjaciela całej sportowej społeczności.Rodzina Biffle'ów była znana również z działalności charytatywnej. Angażowała się między innymi w pomoc ofiarom huraganu Helene, dostarczając zapasy do odciętych przez żywioł regionów. Ich bezinteresowną postawę wspominał kongresmen Richard Hudson, przywołując ostatnie rozmowy o planach niesienia dalszej pomocy potrzebującym.Czytaj też: Atak na Nord Stream. „Sprawca wykonywał nasze polecenia”