Porozumienie handlowe traci poparcie. W Brukseli wielotysięczny protest rolników sprzeciwiających się umowie handlowej Unii Europejskiej z krajami Mercosuru. Demonstracja ma szczególny wymiar, ponieważ zbiega się w czasie z trwającym w belgijskiej stolicy szczytem unijnych przywódców. Jednym z kluczowych tematów rozmów europejskich liderów jest właśnie planowane porozumienie handlowe z Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Rolnicy przyjechali do Brukseli z całej Unii Europejskiej. W proteście mają uczestniczyć przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji rolniczych ze wszystkich państw członkowskich, w tym także z Polski.Już od północy demonstranci zjeżdżali do belgijskiej stolicy, by zamanifestować swój sprzeciw wobec planowanej umowy.Obawy przed napływem taniej żywnościGłównym powodem protestu są obawy rolników przed masowym napływem taniej żywności z Ameryki Łacińskiej na unijny rynek. Ich zdaniem takie zjawisko mogłoby mieć dla europejskiego rolnictwa katastrofalne skutki, prowadząc do spadku cen i zagrożenia opłacalności produkcji.Choć w trakcie negocjacji umowy klauzule chroniące interesy rolników zostały wzmocnione, protestujący podkreślają, że wciąż są one niewystarczające i nie dają realnych gwarancji bezpieczeństwa dla producentów żywności w Unii Europejskiej.Czytaj także: Mercosur się oddala? Setki poprawek torpedują plany Komisji EuropejskiejNiepewny los porozumienia handlowegoLos umowy UE - Mercosur nadal pozostaje niepewny. Z rozmów z dyplomatami z kilku krajów członkowskich wynika, że na ten moment w Unii istnieje tzw. mniejszość blokująca, która uniemożliwia przyjęcie porozumienia.Do Polski i Węgier, które od początku sprzeciwiają się umowie, dołączyły Francja i Włochy. Oba te kraje nie deklarują jednoznacznego sprzeciwu, lecz domagają się odłożenia decyzji i zyskania dodatkowego czasu na analizę porozumienia.Czytaj także: UE w impasie. Polska i Francja grożą blokadą umowy z MercosurPolska przeciwna mimo wzmocnionych zabezpieczeńPolska, choć aktywnie zabiegała o jak najsilniejsze bezpieczniki chroniące rolników, podkreślała jednocześnie, że jej stanowisko pozostaje niezmienne i jest przeciwna umowie. Jeszcze kilka dni temu Warszawa była niemal osamotniona w tym sprzeciwie.Sytuacja zmieniła się niespodziewanie, gdy Francja zażądała więcej czasu na dopracowanie porozumienia, a jej stanowisko szybko znalazło poparcie Włoch.– Uważamy, że podpisanie porozumienia w najbliższych dniach jest przedwczesne – powiedziała w środę premier Włoch Giorgia Meloni.Czytaj także: Nowe zasady handlu UE z krajami rozwijającymi się Polityczna gra i nerwowość w Komisji EuropejskiejStanowisko Rzymu nie oznacza jeszcze, że Włochy ostatecznie zagłosują przeciwko umowie. Coraz częściej słychać bowiem o możliwych politycznych targach i wzajemnych przysługach między państwami członkowskimi.Mimo to zwrot w postawie Paryża i Rzymu wystarczył, by postawić przyjęcie umowy pod dużym znakiem zapytania.Zmiana układu sił wywołała również wyraźną nerwowość w szeregach Komisji Europejskiej. Tym bardziej że już w najbliższą sobotę przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen miała polecieć do Brazylii na szczyt Mercosuru z podpisanym porozumieniem w ręku.Czytaj także: Wielka debata o rolnictwie. Ministrowie o umowach z Mercosur i UkrainąGłosowanie nadal w planach, ale bez pewnościMimo narastających wątpliwości duńska prezydencja nadal ma wpisane głosowanie nad umową z Mercosurem do programu piątkowego spotkania ambasadorów państw Unii Europejskiej. Nie jest jednak przesądzone, czy do tego głosowania faktycznie dojdzie.Ostateczna decyzja będzie zależała od przebiegu rozmów podczas unijnego szczytu – zarówno tych prowadzonych oficjalnie na sali obrad, jak i nieformalnych spotkań w kuluarach.Czytaj także: Rolnicy blokowali drogi. Protesty przeciwko umowie z Mercosur