„Nasz kraj był pośmiewiskiem”. Donald Trump przekonywał Amerykanów, że sytuacja gospodarcza kraju się poprawia, a całemu światu pozostaje zazdrościć Stanom Zjednoczonym. W przedświątecznym orędziu telewizyjnym za wszelkie problemy obarczył swoich poprzedników, przede wszystkim administrację Joe Bidena. W wystąpieniu nie wspomniał o polityce zagranicznej. W przemówieniu transmitowanym przez wszystkie główne stacje telewizyjne Trump zapewniał, że udało mu się zahamować wzrost cen, przyspieszyć rozwój gospodarczy kraju oraz rozwiązać problem migracji. Chwalił się także wprowadzeniem ceł importowych. – Nasz kraj był pośmiewiskiem, ale już nikt się z nas nie śmieje – mówił.Mimo że od blisko roku sprawuje urząd prezydenta, wszystkie problemy, na które skarżą się Amerykanie, przypisał poprzedniej administracji. Zasugerował również, że jest najlepszym prezydentem w historii USA. – Przez ostatnie 11 miesięcy wprowadziliśmy więcej pozytywnych zmian niż jakakolwiek administracja w historii – przekonywał.Zdaniem Trumpa źródłem wielu problemów Stanów Zjednoczonych była migracja. Podkreślał, że za jego rządów więcej cudzoziemców opuszcza kraj, niż się w nim osiedla, m.in. w wyniku deportacji. Chwaląc swoje osiągnięcia i przekonując, że kraj ma się świetnie, prezydent pominął jednak sondaże, z których wynika, że większość Amerykanów uważa, iż sytuacja gospodarcza USA się pogarsza, i jest niezadowolona z jego prezydentury.Czytaj też: Szef NATO rozpływa się nad Trumpem. „Największy sukces”