Projekt narzucony z Brukseli? Jedni widzą w nim zagrożenie dla przemysłu, inni jedyną drogę do bezpieczeństwa energetycznego. Spór o Zielony Ład to dziś jeden z najostrzejszych konfliktów politycznych w Unii Europejskiej. Choć bywa przedstawiany jako dyktat Brukseli, dane i procedury pokazują bardziej złożony obraz. Kto ostatecznie decyduje o ambicjach klimatycznych UE? Europejski Zielony Ład od miesięcy jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów europejskiej debaty. W Polsce i wielu innych krajach Unii Europejskiej często przedstawia się go jako kosztowny projekt forsowany przez Brukselę wbrew interesom państw członkowskich. Krytycy wskazują na drożejącą energię, system handlu emisjami, planowane ograniczenia dla samochodów spalinowych oraz obawy o konkurencyjność europejskiego przemysłu. Argumenty te brzmią poważnie, ale analiza procesu decyzyjnego i efektów wdrażania Zielonego Ładu podważa narrację o „przymusowej” transformacji.Co mówią dane: postępy i opóźnieniaPięć lat po ogłoszeniu Zielonego Ładu Wspólne Centrum Badawcze Komisji Europejskiej opublikowało najbardziej kompleksową analizę jego wdrażania. Ocenie poddano 154 cele – zarówno te zapisane w prawie, jak i deklaratywne. Zaledwie niewielka część z nich została uznana za cofające się lub stojące w miejscu. Większość jest realizowana zgodnie z planem lub wymaga jedynie przyspieszenia.Emisje gazów cieplarnianych w UE systematycznie maleją, szczególnie w energetyce i przemyśle. Wzrasta udział odnawialnych źródeł energii, rozwija się gospodarka o obiegu zamkniętym, a Europa stopniowo ogranicza zależność od importu paliw kopalnych.Raport wskazuje jednak również na poważne słabości. Inwestycje w OZE nie nadążają za potrzebami, ochrona bioróżnorodności pozostaje niewystarczająca, a niemal jedna trzecia celów nie może być dziś rzetelnie oceniona z powodu braków danych.Czytaj także: Dziennikarze zginęli w zamachu w Strasburgu. PE złożył im hołdEuropa na tle świataDekadę po przyjęciu Porozumienia Paryskiego globalne wysiłki nadal nie prowadzą do realizacji celu 1,5°C. Nawet pełne wykonanie obecnych zobowiązań państw oznaczałoby ocieplenie rzędu 2,4°C. Na tym tle Unia Europejska wyróżnia się konsekwencją w przekładaniu deklaracji na konkretne regulacje. To właśnie ta determinacja bywa postrzegana jako nadmierna, zwłaszcza w porównaniu z wolniejszym tempem działań USA czy Chin.Zdaniem dr hab. Kamili Pronińskiej z Uniwersytetu Warszawskiego problemem nie jest sama idea transformacji, lecz jej niedostosowanie do zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i gospodarczej. Niewłaściwie prowadzona polityka klimatyczno-energetyczna może osłabiać konkurencyjność UE w warunkach globalnej rywalizacji handlowej oraz walki o dostęp do kluczowych surowców i technologii.Jednocześnie ekspertka podkreśla, że transformacja energetyczna pozostaje jedyną realną drogą do uniezależnienia Europy od importu energii. Dekarbonizacja, rozwój OZE i poprawa efektywności energetycznej nie są więc luksusem, lecz elementem strategicznego bezpieczeństwa – i zobowiązaniem wynikającym z międzynarodowych porozumień klimatycznych.Czytaj także: Nowy operator komórkowy. Revolut otworzył kolejną usługęKto decyduje o Zielonym Ładzie?Teza o „narzucaniu” Zielonego Ładu przez Brukselę pomija kluczowy aspekt unijnego systemu decyzyjnego. Komisja Europejska inicjuje projekty legislacyjne, ale ostateczny kształt przepisów ustalają Parlament Europejski i Rada UE, czyli instytucje reprezentujące obywateli oraz rządy państw członkowskich.Europosłowie, wybierani w wyborach powszechnych, mają realny wpływ na regulacje klimatyczne, w tym na mechanizmy łagodzące ich skutki społeczne i gospodarcze. To właśnie Parlament odegrał istotną rolę w tworzeniu Społecznego Funduszu Klimatycznego oraz w zmianach systemu ETS i mechanizmu CBAM, który ma chronić europejskie firmy przed nieuczciwą konkurencją spoza UE.Jak zaznacza Pronińska, państwa członkowskie są aktywnymi uczestnikami negocjacji, a przyjęte cele są efektem kompromisów wypracowanych w ramach procedury ustawodawczej.Czytaj także: Kreml ma dwa scenariusze budżetu na dekady. W każdym dziuraMiędzy kosztami a strategiąTransformacja energetyczna bez wątpienia generuje wysokie koszty i napięcia – od drogiej energii po presję konkurencyjną ze strony USA i Chin. Sprowadzanie Zielonego Ładu do katalogu zakazów i obciążeń jest jednak uproszczeniem.Kluczowe pytanie nie dotyczy dziś tego, czy z transformacji zrezygnować, lecz jak ją dostosować do realiów gospodarczych i geopolitycznych. Potrzebna jest spójna, średniookresowa strategia, która połączy cele klimatyczne z polityką przemysłową i bezpieczeństwem ekonomicznym.Mit Zielonego Ładu jako projektu narzuconego wbrew woli państw członkowskich nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Problemem nie jest sama ambicja Unii, lecz tempo i sposób jej realizacji – oraz zdolność Europy do połączenia polityki klimatycznej z realną konkurencyjnością gospodarczą.Czytaj także: Zwrot w sprawie silników spalinowych w Europie. Nowe plany Brukseli