Wiceprezes Animal Support w rozmowie z TVP.Info. Weto pod ustawą łańcuchową jest absurdalne. Trzeba podkreślić, że trzymanie psów na łańcuchu w przeważającej mierze wiąże się z szeregiem innych zaniedbań związanych z dobrostanem tych czworonogów i jest następstwem przedmiotowego ich traktowania. Nie ma takich sytuacji, żeby pies na łańcuchu był zadbany – mówi w rozmowie z portalem TVP.Info wiceprezes Animal Support, mec. Antoni Łukasiak. Weto prezydenta Karola Nawrockiego pod ustawą zakazującą trzymania psów na łańcuchu wywołało oburzenie środowiska związanego z ochroną praw zwierząt oraz większości społeczeństwa. W środę 17 grudnia posłowie będą głosować nad odrzuceniem prezydenckiego weta, ale zdobycie wymaganej większości wydaje się mało prawdopodobne.CZYTAJ TAKŻE: „Biedne psy łańcuchowe będą musiały poczekać”. Piekarska o wecie NawrockiegoDziałalność Animal SupportAnimal Support zajmuje się humanitarną ochroną zwierząt.– Działamy wielowektorowo – zarówno na płaszczyźnie edukacyjnej, jak i interwencyjnej. Zajmujemy się także kwestiami zapewniania opieki tymczasowej i stałej – mówi mec. Łukasiak.Wiceprezes stowarzyszenia zwraca również uwagę na działalność analityczno-badawczą. – W tym roku opiniujemy i badamy programy opieki nad zwierzętami bezdomnymi, czyli tym, jak wygląda ochrona zwierząt w gminach, które mają najwięcej zadań i uprawnień wynikających z ustawy o ochronie zwierząt – wskazuje.Animal Support zajmuje się również także sprawami administracyjnymi i karnymi związanymi z wykroczeniami i przestępstwami wobec zwierząt.Łańcuchy to początek zaniedbań– Łańcuch to zazwyczaj początek znacznie poważniejszych problemów. Za tym idą różnego rodzaju zaniedbania: zdrowotne, pielęgnacyjne. Otoczenie tych psów jest brudne, znajduje się w nim dużo niebezpiecznych, zagrażających psu przedmiotów, a budy – jeśli w ogóle są – to się rozpadają – podkreśla prawnik.Jak dodaje, jest to jeden z największych problemów w systemie ochrony zwierząt w Polsce.ZOBACZ TAKŻE: Tusk krytykuje weto prezydenta. „Co ci psy zawiniły? To zwykła podłość”– Trzymanie psa na łańcuchu jest następstwem jego przedmiotowego traktowania i niestety z tym wiąże się szereg różnych zaniedbań. Psy spędzają na tych łańcuchach całe życie, mają powrastane w skórę obroże – mówi mec. Łukasiak.Zwraca też uwagę na to, że w obecnym stanie prawnym pies może przebywać na 3-metrowym łańcuchu do 12 godzin w ciągu doby, przy czym weryfikacja tego, ile rzeczywiście pies w takiej sytuacji przebywa, jest dość trudna – jeśli nie niemożliwa.– Jeżeli pies ma tak wrośniętą w szyję obrożę, że właściciel nie jest mu w stanie jej zdjąć, to wiadomo, że ta sytuacja ma miejsce od tygodni, a może i miesięcy – wskazuje.Prawnik uważa, że kojce są rozwiązaniem gwarancyjnym, choć nie optymalnym.Przyczyny zaniedbańPytany o to, czy złe traktowanie zwierząt wynika z braku wiedzy, czy też z braku wrażliwości, wskazuje na to, że jedną z przyczyn jest wychowanie i mentalność.– Widać podejście do zwierząt jak do inwentarza, do przedmiotów. Jest też brak świadomości dotyczącej bólu i cierpienia, ale myślę, że w większości przypadków to też jest brak chęci. Tym ludziom to odpowiada, bo to wygodne, że o zwierzę nie trzeba dbać i są odporni na wszelkiego rodzaju argumenty – podkreśla.Przypadki, w których właścicielowi zależy na zwierzęciu i poprawia jego warunki, są – zdaniem naszego rozmówcy – jednostkowe.Niskie zaangażowanie wymiaru sprawiedliwościMec. Łukasiak mówi także o problemie związanym z niskim zaangażowaniem wymiaru sprawiedliwości w sprawy o znęcanie nad zwierzętami. – Generalnie wszystko zależy od tego, gdzie jest sąd zlokalizowany. Niektóre sądy nie uwzględniają linii orzeczniczej Sądu Najwyższego w tym zakresie, że każde zadawanie zwierzęciu bólu lub cierpienia odpowiada znamionom znęcania się – wskazuje.Z kolei procesy o znęcanie się nad zwierzętami bardzo rzadko kończą się karą bezwzględnego pozbawienia wolności.– Znam może jeden lub dwa przypadki kar bezwzględnego pozbawienia wolności orzekanych w latach, natomiast kar w miesiącach jest troszkę więcej, ale w stosunku do innych przestępstw to są marginalne przypadki – mówi prawnik, dodając, że skuteczna mogłaby być w takich przypadkach, rzadko stosowana w Polsce, kara ograniczenia wolności.– To są sprawy, w których bardzo ważna jest funkcja wychowawcza kary i prewencyjna, żeby społeczeństwo widziało, że sprawcy znęcania się nad zwierzętami są karani surowo – podkreśla. „Jesteśmy bardzo przeciążeni”– Jesteśmy bardzo przeciążeni, gdyż jesteśmy organizacją działającą całkowicie wolontariacko, utrzymującą się z datków i darowizn – to są bardzo symboliczne kwoty, pozwalające pokryć np. koszty paliwa i dojazdu na interwencje – wskazuje, dodając, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na wolontariuszy.„Nikt nie każe trzymać psa w kojcu”– W kontekście ustawy łańcuchowej należy powiedzieć wprost, że nikt nie każe trzymać psa w kojcu. Zwierzę może przebywać na ogrodzonej posesji, pod warunkiem że ma zapewnioną ciepłą budę, można też trzymać psa w domu – podkreśla prawnik.Odnosząc się do prezydenckiego weta, wskazuje, że „lepiej by było, jakby prezydent zajął się faktycznie patologią warszawskich kawalerek”.– Nasza prezes mawia, że człowiek z kawalerki może wyjść, a pies spędza w kojcu całe życie – podkreśla.