Z palestyńskimi rodzinami rozmawiała Aleksandra Rutkowska. Ponad 600 rodzin z obozu uchodźców z Dżaninu żyje w okolicach kampusu Arab American University w pobliżu miasta. – Tymczasowość to nowa norma – podkreślają. Relacja dziennikarki TVP Info Aleksandry Rutkowskiej z miejsca, gdzie mieszkają tysiące wysiedlonych Palestyńczyków. Łącznie mieszka tu ponad 618 rodzin z obozu uchodźców w Dżaninie. Zostali wyrzuceni z domów po rozpoczęciu w styczniu izraelskiej operacji wojskowej „Żelazny Mur” na północy Zachodniego Brzegu. Palestyńskie rodziny opuszczały obóz z przekonaniem, że wrócą do niego po kilku dniach. Do dziś nie otrzymali zgody na powrót. Miejsca, w których żyją, nie były budowane jako schronienie, a taką funkcję pełnią od kilkunastu miesięcy. Jak mówią przedstawiciele obozu, całe rodziny mieszkają w małych pokojach. Są pozbawione przestrzeni i prywatności. Nie ma tu infrastruktury, która pozwalałaby na przetrwanie inne niż tymczasowe. Dzieci mają utrudniony dostęp do szkoły, dorośli nie pracują, ograniczony jest też dostęp do opieki i pomocy. Czynsze pozostają nieopłacone od miesięcy.Okołokampusowa przestrzeń nie jest wyjątkiem. Wysiedlenia są tu normalizowane. Na całym Zachodnim Brzegu dziesiątki tysięcy Palestyńczyków pozostaje poza swoimi domami. To przesuwanie granic i oswajanie z rzeczywistością.– Tymczasowość to nowa norma – słychać coraz głośniej wśród Palestyńczyków wokół kampusu Arab American University i okolic. – To jest taki obraz dla świata, który ma pokazywać, że strata domu nie jest czymś zaskakującym, nie jest czymś dziwnym, bo mówimy cały czas o strefie, do której Palestyńczycy przynależą, a w której już nie znajdują miejsca dla siebie – podkreśla Aleksandra Rutkowska w relacji dla TVP.Info. Czytaj też: W Strefie Gazy znów padły strzały. Zginęło pięciu Palestyńczyków