Złapano go po 36 godzinach. Szczur na pokładzie samolotu holenderskich linii lotniczych KLM sprawił, że w minionym tygodniu ponad 250 podróżnych, lecących z wyspy Aruba przez Bonaire do Amsterdamu, utknęło na Karaibach – poinformował rzecznik tego przewoźnika, cytowany przez holenderski dziennik „Telegraaf”. Szczura zauważyli pasażerowie, gdy samolot znajdował się w połowie drogi nad środkowym Atlantykiem. Jeszcze podczas lotu w mediach społecznościowych pojawiły się filmy ze szczurem przemieszczającym się między siedzeniami.Lot powrotny do Europy został odwołany, ponieważ uznano, że szczur jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Na Arubie rozpoczęto polowanie. Według portalu ArubaNews gryzonia złapano dopiero w piątek, po 36-godzinnych poszukiwaniach.W mediach społecznościowych pojawiły się filmy pasażerów, na których widać jak szczur przemyka po pokładzie samolotu. Zobacz także: „Szczury wielkości kotów”. Groza po strajku śmieciarzyHotel dla każdego pasażeraDla holenderskiego przewoźnika lot ten okazał się bardzo kosztowny, ponieważ musiał zapewnić każdemu pasażerowi hotel na karaibskiej wyspie.Nie wiadomo, jak zwierzę dostało się na pokład. Według portalu OneMileataTime, samo lotnisko Amsterdam Schiphol ma jednak olbrzymi problem ze szczurami, które panoszą się tam nie tylko w terminalach, ale i w salonikach biznesowych.Zobacz też: Szczury plagą miast Zachodu. Sytuacja jest coraz gorsza