Może pochodzić z wrześniowego ataku. Spacerowicz znalazł w lesie koło Żeliznej w okolicach Radzynia Podlaskiego, szczątki rozbitego drona. Według informacji portalu TVP.Info jest to najprawdopodobniej jeden z rosyjskich bezzałogowców użytych podczas prowokacyjnej operacji Kremla we wrześniu. W niedzielę ok. godz. 13:00 mężczyzna spacerujący po lesie w okolicach miejscowości Żelizna szczątki urządzenia przypominającego drona. Zawiadomił policję i miejsce odkrycia maszyny zabezpieczyli funkcjonariusze z Radzynia Podlaskiego. „Policjanci z KPP Radzyń Podlaski zabezpieczają teren. Powiadomiliśmy odpowiednie służby, w tym Żandarmerię Wojskową w Białej Podlaskiej oraz Prokuraturę Rejonową w Radzyniu Podlaskim” – poinformowała lubelska policja na platformie X.O sprawie została powiadomiona też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. To najprawdopodobniej rosyjski dron Według nieoficjalnych informacji portalu TVP.Info znalezione szczątki to najprawdopodobniej rosyjski nieuzbrojony dron zwiadowczy Gerbera (jako tańsza i uproszczona wersja irańskiego Shaheda-136, produkowanego w Rosji jako Geran-2). Używany jest jako wabik, mający zmylić i przeciążyć obronę przeciwlotniczą. Najprawdopodobniej był jedną z maszyn użytych przez Rosję do prowokacyjnego „ataku” rojem bezzałogowców, do którego doszło w nocy z 9 na 10 września br. Wtedy odnotowano co najmniej 21 naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej. Co najmniej jedna z maszyn została zestrzelona przez myśliwce, poderwane przez Polskę. W odpowiedzi na naruszenie przestrzeni powietrznej, Polska uruchomiła procedury obronne Szczątki dronów odnaleziono później na terenie pięciu województw, w tym lubelskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego, łódzkiego i warmińsko-mazurskiego.Czytaj także: Pierwszy dron odnaleziony. Polska przestrzeń powietrzna naruszona