Walki nie ustały. Nie gaśnie konflikt między Tajlandią a Kambodżą. Władze tego ostatniego kraju zamknęły w sobotę wszystkie przejścia graniczne z sąsiadem. Do walk między tymi państwami dochodzi, mimo zapewnień prezydenta USA Donalda Trumpa, że Tajlandia i Kambodża zgodziły się w piątek na zawieszenie broni. „Królewski Rząd Kambodży podjął decyzję o zamknięciu ruchu w obu kierunkach przez wszystkie przejścia graniczne między Kambodżą a Tajlandią ze skutkiem natychmiastowym i do odwołania” – poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych Kambodży w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP. W komunikacie napisano, że decyzję o wstrzymaniu ruchu granicznego podjęto po tym, gdy strona tajlandzka dopuściła się wobec Kambodży aktów agresji, w wyniku których zginęli cywile, a infrastruktura została uszkodzona. Resort podkreślił, że w związku z zamknięciem przejść granicznych obywatele Kambodży mieszkający w Tajlandii powinni pozostać na miejscu do zawieszenia broni. To samo zalecono mieszkającym w Kambodży obywatelom Tajlandii – przekazała agencja Xinhua. Wcześniej Tajlandia ogłosiła, że w sobotę siły kambodżańskie zabiły czterech jej żołnierzy. Wydarzyło się to pomimo zapewnień prezydenta USA Donalda Trumpa, że Tajlandia i Kambodża zgodziły się w piątek na zawieszenie broni. Obie strony oskarżały się wzajemnie o sprowokowanie agresji. W czwartek agencja AP podała, powołując się na tajlandzkie wojsko, że w starciach przy granicy obu krajów zginęło ponad 20 osób, w tym trzech cywilów. Władze Kambodży poinformowały, że po jej stronie życie straciło dziewięciu cywilów, w tym niemowlę, a 46 innych osób zostało rannych. Czytaj także: Konflikt Tajlandii z Kambodżą eskaluje. Najwięcej ginie cywilów