Jak wypadamy na tle Europy? Oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w Polsce będzie teraz spadać. Jednak jego wysokość można postrzegać jako problem długookresowy. Grudniowa obniżka stóp procentowych NBP na pewno stanowi pozytywny sygnał dla kredytobiorców. W najbliższym czasie nowe kredyty mieszkaniowe będą tanieć – szybciej prawdopodobnie te ze zmiennym oprocentowaniem. Warto jednak pamiętać, że wysoki poziom oprocentowania nowych polskich kredytów mieszkaniowych nie jest problemem widocznym tylko od 2022 r. Nawet w czasie obowiązywania bardzo niskich stóp procentowych NBP (lata 2020 - 2021) nowe kredyty mieszkaniowe z Polski były jednymi z najdroższych w UE. Sytuacji dotyczącej naszego kraju oraz innych państw Starego Kontynentu przyglądają się eksperci portalu RynekPierwotny.pl.Tylko Węgrzy płacili większe mieszkaniowe odsetki?Poniższa tabela potwierdza, że wysokie oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych jest w Polsce problemem długookresowym. Dzięki danym Europejskiej Federacji Kredytu Hipotecznego (European Mortgage Federation – EMF) możemy bowiem sprawdzić, jak w przypadku 30 państw Europy wyglądało średnie oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych z lat 2013 - 2024.Taka wieloletnia średnia w przypadku Polski wynosi 5,11 proc. W badanym okresie, czyli od 2013 r. do 2024 r. wyższym średnim oprocentowaniem nowych „hipotek” cechowały się tylko Węgry (6,39 proc. po obliczeniu średniej dla nowych kredytów z 12 lat). Analogiczne, uśrednione wyniki z Czech i Słowacji to odpowiednio 3,13 proc. oraz 2,48 proc.Są kraje ze stawkami dwa razy mniejszymi od polskiejLista krajów o obliczonym koszcie kredytów niższym od polskiego jest oczywiście długa, gdyż uwzględnia aż 28 państw. Tylko jedno z nich, czyli Rumunia cechowało się przeciętnym oprocentowaniem nowych „hipotek” niewiele mniejszym od wyniku z Polski. W przypadku pozostałych krajów, różnica jest znacznie większa.Szczególną uwagę zwracają państwa wyróżniające się wieloletnią średnią stawką oprocentowania mniejszą od 2,00 proc. Mowa o Finlandii (1,83 proc.), Danii (1,60 proc.) oraz Szwajcarii (1,56 proc.). Warto też wspomnieć o niskim wyniku z Francji (2,10 proc.), która jest w skali kontynentu dużym rynkiem kredytów mieszkaniowych (podobnie jak Niemcy z wynikiem 2,24 proc.).Czytaj też: Zgoda na zmiany w polskim KPO. Otwarta furtka dla kolejnych wnioskówW Strefie Euro odsetki są przeciętnie dużo mniejszeW kontekście prezentowanego porównania, niemal od razu nasuwa się wytłumaczenie różnic związane z poziomem stóp procentowych. Rzeczywiście, państwa należące do Strefy Euro, gdzie poziom stóp procentowych był przez lata dużo niższy od polskiego, cechują się wyraźnie mniejszą średnią stawką oprocentowania nowych kredytów hipotecznych z lat 2013 – 2024.Widzimy jednak całkiem spore różnice w przypadku niektórych krajów „eurozony”. Jako przykład można podać wspomnianą już Finlandię (1,83 proc.) oraz Irlandię (3,23 proc.). Pamiętajmy jednocześnie, że porównywane informacje nie uwzględniają zróżnicowania oferty banków z poszczególnych państw pod względem popularnych rodzajów oprocentowania kredytów (oprocentowanie zmienne, oprocentowanie okresowo stałe na 5 lat, oprocentowanie stałe na 10 lat itd.).Wszystkiego nie można wyjaśnić poziomem stóp NBPSama różnica poziomu stóp procentowych nie wyjaśnia relatywnie wysokiego, długookresowego poziomu oprocentowania nowych polskich „hipotek”. Popatrzmy na poniższy wykres, który prezentuje średnią marżę nowych kredytów mieszkaniowych, obliczoną jednak nie względem stóp referencyjnych takich jak np. WIBOR lub EURIBOR, lecz średniego oprocentowania lokat w danym państwie.Tak zdefiniowana marża była w Polsce najwyższa wśród 27 badanych krajów Euro – w przypadku wyniku z września 2025 roku, wyniku notowanego 12 miesięcy wcześniej oraz trzyletniej średniej. Na pewno znaczenie może mieć podatek bankowy, którego wpływ na marże NBP niedawno oszacował jako +0,4 punktu procentowego. Według szacunków NBP, kolejne 0,5 - 1,0 punktu procentowego do marży kredytów „stałoprocentowych” dokładają wadliwe przepisy dotyczące prowizji za przedterminowe spłaty. Jednak nawet po wyeliminowaniu wpływu tych dwóch czynników, polskie marże hipoteczne są jednymi z wyższych w UE.