Jest wyrok. Carl Erik Rinsch, znany hollywoodzki reżyser, został uznany za winnego wyłudzenia od platformy Netflix 11 milionów dolarów na serial, który nigdy nie powstał. Zamiast tego wydawał pieniądze między innymi na auta marki Rolls-Royce czy luksusową pościel. Grozi mu nawet 90 lat więzienia. Rinsch, który zasłynął filmem „47 Roninów” z Keanu Reevesem, liczył na to, że odbuduje swoją pozycję projektem nazwanym pierwotnie „White Horse”, zaś później zmieniono mu nazwę na „Conquest”.Prace nad opowieścią o naukowcu tworzącym organiczny gatunek humanoidalny ruszyły w 2017 roku. Pierwszych sześć odcinków sfinansował sam reżyser przy wsparciu inwestorów. Miały służyć do przekonania dużych platform, by zainwestowały w serial science-fiction. Skusili się szefowie Netfliksa i teraz żałują.Jak wynika z dokumentów sądowych i oświadczenia prokuratury federalnej w Nowym Jorku, Netflix początkowo zapłacił Rinschowi około 44 milionów dolarów. Następnie przesłał reżyserowi kolejne 11 milionów dolarów, ten twierdził bowiem, że potrzebuje dodatkowych funduszy na dokończenie produkcji, prace stanęły bowiem w grudniu 2019 roku.Nieudane inwestycje i kryptowalutyReżyser zamiast przeznaczyć pieniądze na serial przelał je na prywatne konto. Wykorzystał je między innymi do przeprowadzenia kilka nieudanych inwestycji. W efekcie w ciągu kilku miesięcy stracił połowę. Żeby się odkuć zainwestował pozostałe środki na rynku kryptowalut. Jak stwierdzili śledczy, osiągnął nawet pewien zysk, a pieniądze przelał na swoje konto bankowe.Z tymi środkami ruszył na zakupy. Kupił między innymi pięć aut marki Rolls-Royce, jedno marki Ferrari. Nie zapomniał o garderobie. Na zegarki i ubrania wydał 652 tys. dol. W trosce o udany sen kupił dwa materace za około 638 tys. i pościel za 295 tys. dol. Niemal 400 tys. dolarów wydał na luksusowe noclegi. Spłacił też 1,8 mln zadłużenia, które niefortunnie pojawiło się na jego kartach kredytowych.Serial nigdy nie powstał, za to Rinsch został zatrzymany w marcu ubiegłego roku i oskarżony o oszustwa. Teraz został skazany za oszustwa elektroniczne, pranie pieniędzy i inne zarzuty. Data ogłoszenia wyroku została wyznaczona na kwiecień. Artyście grozi nawet 90 lat więzienia.Benjamin Zeman, adwokat reżysera, twierdzi, że wyrok jest błędny. – Może stworzyć niebezpieczny precedens dla artystów uwikłanych w spory kontraktowe i twórcze ze swoimi fundatorami, w tym przypadku jedną z największych firm medialnych na świecie. Może skutkować oskarżeniem przez rząd federalny o oszustwo – przekonywał.Czytaj także: Gigantyczna fuzja na rynku mediów. Netflix bierze Warner i Discovery