„Część dzwoniących mówiła to wprost”. „Dom dobry”, najnowsze dzieło Wojciecha Smarzowskiego, to nie tylko jeden z najchętniej oglądanych filmów tego roku w polskich kinach. Produkcja ma też na koncie nieoczywisty sukces. Fundacja Feminoteka przyznała, że „Dom dobry” przyczynił się do wzrostu liczby kobiet, które zgłaszają przemoc. W listopadzie telefonów było ponad dwa razy więcej niż miesiąc wcześniej. „Dom dobry” to filmowa historia Gośki i Grześka. Związek pary wygląda jak z obrazka. Mężczyzna obsypuje swoją wybrankę kwiatami, oświadcza się jej w Wenecji. Jednak na tym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy. Wspólny dom staje się w końcu dla Gośki miejscem cierpienia i przemocy.Film wszedł na ekrany polskich kin na początku listopada, wcześniej można go było obejrzeć na specjalnych pokazach. I właśnie od początku listopada przybyło telefonów do Feminoteki – fundacji, która między innymi walczy z przemocą wobec kobiet i doradza ofiarom, jak oraz gdzie szukać pomocy.Wzrost liczby zgłoszeń w sprawie przemocy wobec kobiet po filmie „Dom dobry”– Listopad tego roku był rekordowym miesiącem telefonu antyprzemocowego Feminoteki. Odebrałyśmy ponad dwa razy więcej zgłoszeń niż zwykle. Dzwoniły do nas przede wszystkim kobiety, które doświadczyły przemocy, choć zdarzyło się też kilka telefonów od mężczyzn z takim doświadczeniem. Skierowałyśmy ich na niebieską linię, żeby mogli tam otrzymać odpowiednie dla siebie wsparcie. Dzwoniły również osoby, które były świadkami przemocy albo wiedzą, że problem dotyczy kogoś z ich bliskich – wtedy padały pytania, jak można wesprzeć, pomóc takiej osobie – powiedziała portalowi TVP.Info Joanna Gzyra-Iskandar, rzeczniczka Fundacji Feminoteka.CZYTAJ TEŻ: Smarzowski: Musimy w końcu wyrzucić religię ze szkółSkąd wiadomo, że rosnąca liczba telefonów to właśnie efekt produkcji Smarzowskiego? – Korelacja z filmem „Dom Dobry” jest dla nas absolutnie oczywista i rzeczywiście część z tych dzwoniących osób mówiła wprost, że to właśnie ten film pomógł im odważyć się zadzwonić. Albo był to sam film, albo dyskusja wokół niego, ale praprzyczyną pozostaje film Wojtka Smarzowskiego. Panie, bo w większości jednak dzwoniły panie, po prostu zobaczyły na ekranie odbicie swojej historii, odbicie tych mechanizmów, które sprawcy stosują wobec nich – dodała Gzyra-Iskandar.„Tam nie ma żadnej relatywizacji, niuansowania, jakichś rozważań, czy to jest przemoc”Przemoc domowa to nie tylko ciosy, po których zostają siniaki. Zdarza się, że niektóre osoby nawet nie zdają sobie sprawy z tego, iż są ofiarami przemocy. Wtedy taki seans może się dla nich okazać swego rodzaju spojrzeniem na własną sytuację z boku. – „Dom Dobry” jest filmem zrobionym właśnie z perspektywy osoby pokrzywdzonej. Tam nie ma żadnej relatywizacji, niuansowania, jakichś rozważań, czy to jest przemoc, czy to jest konflikt, czy ona mogła coś zrobić inaczej, czy mogła jakoś uniknąć tego, co zrobił jej sprawca. Ten film bezwzględnie stoi po stronie osoby pokrzywdzonej. Myślę, że to jego wielka moc i właśnie to, co odważyło tak wiele kobiet, żeby szukać pomocy. W wymiarze społecznym to pokazuje, że szalenie ważne jest, aby o takich doświadczeniach mówić, żeby rzucać na nie światło – podkreśliła rzeczniczka. Ofiary przemocy, które dzwonią po pomoc, rzadko wprost używają słowa „przemoc”Zdaniem Joanny Gzyry-Iskandar, ta sytuacja to również ważna wskazówka dla rządzących i urzędników: – Myślę, że to powinien być ważny sygnał dla naszych władz, że potrzebne są kampanie społeczne dotyczące przemocy domowej, piętnujące przemoc domową jako rzecz niedopuszczalną i godną potępienia. A z drugiej strony – kampanie, które wskazują osobom doświadczającym przemocy, że zasługują na pomoc. – To bardzo często wygląda w ten sposób, że panie, które do nas dzwonią, opowiadają swoje historie, mówią o bardzo konkretnych przykładach zachowań sprawcy i o tym, jak one się z tym czują. Natomiast bardzo rzadko w ogóle używają słowa „przemoc”. One bardzo często dzwonią do nas właśnie po to, żeby usłyszeć: „Tak, to jest przemoc. Nie jest pani winna, że sprawca w taki sposób panią traktuje, zasługuje pani na wsparcie. Pani doświadczenie jest ważne. Wierzymy, że właśnie tego pani doświadcza i że czuje się pani tak, jak opisuje”. Może się wydawać, że to mało, ale bardzo często jest to początek takiej relacji zaufania. I pierwsze wyciągnięcie ręki do tej osoby, żeby pomóc zrobić pierwszy krok do wyjścia z przemocy – podkreśliła Gzyra-Iskandar.Telefon przeciwprzemocowy Fundacji Feminoteka działa pod numerem 888 88 33 88. Kobiety, które doświadczyły przemocy, mogą liczyć na bezpłatną, poufną, specjalistyczną pomoc. Infolinia jest czynna w godz. 11:00-19:00 w dni powszednie. Pomoc w języku angielskim dostępna jest w czwartki w godz. 15:00-19:00 oraz piątki w godz. 11.00 – 19.00. Możesz też skontaktować się mailowo: pomoc@feminoteka.pl.CZYTAJ TEŻ: Reżyser „Ministrantów” szczerze o Kościele i kulisach filmu o Kuroniach