Zaatakował medyka nożem. Jarosław W., podejrzany o zabójstwo lekarza ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, w chwili czynu był niepoczytalny, wynika z opinii sądowo-psychiatrycznej. W związku z ustaleniami biegłych krakowska prokuratura zapowiada złożenie wniosku o umieszczenie go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Po kilkumiesięcznej obserwacji mężczyzny, Prokuratura Okręgowa w Krakowie w czwartek przekazała wyniki opinii sądowo-psychiatrycznej w sprawie Jarosława W. – W najbliższym czasie śledczy skierują wniosek o umorzenie postępowania oraz umieszczenie Jarosława W. w zakładzie psychiatrycznym – w ramach stosowania środka zabezpieczającego – poinformowała rzeczniczka prasowa prokuratury prok. Oliwia Bożek-Michalec. Według prokuratury, w związku z chorobą psychiczną istniałoby duże prawdopodobieństwo dokonania przez niego w przyszłości podobnego przestępstwa.Tragiczne wydarzenia w Szpitalu Uniwersyteckim 47-letni lekarz Tomasz Solecki, ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego, zginął 29 kwietnia br. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo natychmiastowej pomocy i wysiłków personelu medycznego zmarł.Napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty zabójstwa lekarza oraz usiłowania naruszenia czynności narządów ciała pielęgniarki, zmieniając potem ten zarzut na usiłowanie zabójstwa pielęgniarki.Czytaj także: Wychowawcy oskarżeni o znęcanie. Przemoc doprowadziła do tragediiMinuta ciszy w szpitalachDzień po zabójstwie w odpowiedzi na apel Naczelnej Rady Lekarskiej szpitale w całym kraju uczciły pamięć zamordowanego ortopedy minutą ciszy i przypięciem przez personel do ubioru czarnych wstążek. Konsekwencje i obserwacja psychiatrycznaPo tragedii w krakowskim szpitalu odwołany ze stanowiska został dyrektor generalny Służby Więziennej płk Andrzej Pecka. Ówczesny szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował wówczas, że informacje o nieprawidłowościach w pracy tego pracownika służby więziennej pojawiały się już w 2020 r. Do września trwała obserwacja sądowo-psychiatryczna, która miała pozwolić na ustalenie, czy napastnik w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Kolejne kroki w sprawiePo umorzeniu postępowania sąd zdecyduje o długości i warunkach pobytu Jarosława W. w zakładzie psychiatrycznym. Środek zabezpieczający może być stosowany tak długo, jak istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.Czytaj także: Znamy Człowieka Roku magazynu „Time”. „Drugi taki przypadek w historii”