Szalone ceny w hotelach. Jeśli Polska awansuje na przyszłoroczny mundial, to biało-czerwoni kibice będą musieli sięgnąć głęboko do portfeli. Najwięcej nie będą kosztowały jednak ani bilety, ani nawet przeloty do USA czy Meksyku. Najdroższe mogą okazać się… noclegi. Hotele w większości miast wywindowały ceny do niebotycznych poziomów. Na pół roku przed pierwszym gwizdkiem piłkarskich mistrzostw świata w 2026 r. kibice dostali jasny sygnał, że największym wyzwaniem może okazać się nie dostęp do stadionów, lecz znalezienie noclegu w rozsądnej cenie. Analiza cen hoteli w miastach-gospodarzach turnieju pokazuje skalę podwyżek, która zaskakuje nawet jak na standardy wielkich imprez sportowych.Z analizy przeprowadzonej przez „The Athletic” wynika, że po ogłoszeniu terminarza mundialu ceny hoteli w 16 miastach-gospodarzach w USA, Kanadzie i Meksyku wzrosły średnio o ponad 300 proc. w porównaniu z analogicznymi terminami sprzed trzech tygodni. Średnia cena noclegu w okolicach meczów otwarcia sięga już ponad 1 tys. dolarów za noc, wobec niespełna 300 dolarów jeszcze w maju.Ile za hotel na mecz Polski?Najbardziej spektakularny przykład pochodzi z Meksyku. W stolicy kraju, gdzie 11 czerwca odbędzie się mecz otwarcia turnieju, pokój w jednym z hoteli sieci Marriott, kosztujący pod koniec maja 157 dolarów za noc, został wyceniony na niemal 3,9 tys. dolarów. To wzrost o ponad 2,3 tys. proc.! W praktyce oznacza to, że dwudniowy pobyt kosztuje więcej niż zagraniczny przelot i bilety na mecz razem wzięte.Podobny mechanizm widać w innych meksykańskich miastach-gospodarzach. W Monterrey (tu ewentualnie zagra Polska) i Guadalajarze średnie ceny wzrosły o odpowiednio 466 i 405 proc., mimo że nie wszystkie pary meczowe były jeszcze ostatecznie znane. Popyt, napędzany samą obecnością mundialu, okazał się wystarczającym impulsem do radykalnych podwyżek.Stany Zjednoczone, gdzie rozegrane zostanie trzy czwarte turnieju, nie odstają od tego trendu. W Houston (tu też zagra Polska) średni wzrost cen hoteli przekroczył 450 proc., w Kansas City sięgnął 360 proc., a w rejonie Nowego Jorku i New Jersey – gdzie na stadionie MetLife odbędzie się finał – ceny wzrosły o ponad 220 proc. już na etapie meczów grupowych. W okolicach finału stawki idą jeszcze wyżej: niektóre hotele oferują nocleg za ponad 3 tys. dolarów za noc. Nie tylko najbardziej atrakcyjne sportowo mecze generują wysokie ceny. W Seattle, Houston czy w rejonie Zatoki San Francisco znaczne podwyżki dotyczą także spotkań o relatywnie mniejszym zainteresowaniu medialnym. To sugeruje, że hotelarze zakładają trwały nadmiar popytu niezależnie od sportowej rangi poszczególnych spotkań.Na tym tle Kanada wypada nieco łagodniej. Toronto odnotowało najniższy średni wzrost cen – około 78 proc. – choć i tam noclegi w czasie meczów otwarcia są wyraźnie droższe niż w porównywalnych terminach. Wyjątkiem pozostaje Vancouver, gdzie ceny wzrosły o ponad 300 proc.Mundialowa normaPodwyżki cen hoteli nie są zjawiskiem nowym przy wielkich wydarzeniach sportowych. Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku ceny noclegów wzrosły o około 140 proc. Skala obserwowana przy mundialu 2026 wyraźnie jednak ten poziom przewyższa. Tym bardziej, że turniej odbędzie się w trzech krajach, a liczba meczów i kibiców będzie największa w historii mistrzostw świata.FIFA, zapytana o możliwe działania mające ograniczyć spekulacyjne ceny lub zapewnić tańsze opcje noclegowe dla kibiców, nie udzieliła odpowiedzi. Sieci hotelowe Marriott i Hilton również nie skomentowały metod ustalania stawek ani tego, czy uważają je za realne dla fanów podróżujących z różnych części świata.Polacy wciąż nie wiedzą, czy w ogóle będą musieli się pobytem w Ameryce Północnej martwić. Biało-Czerwonych czekają baraże: już 26 marca mecz z Albanią na PGE Narodowym. W przypadku wygranej, o awans zagramy na wyjeździe z Ukrainą lub Szwecją kilka dni później. Transmisje obu spotkań w TVP.Czytaj też: Losowanie ćwierćfinału Pucharu Polski za nami. Będzie sensacyjny półfinalista