Do polityki idą „odpady polityczne”. Były prezydent Lech Wałęsa ocenił, że demokracja jest w głębokim kryzysie i została doprowadzona „do karykatury”. Zaapelował do młodych o aktywne zaangażowanie w życie publiczne. Jego zdaniem to właśnie młode pokolenie ma szansę zbudować lepszy świat i naprawić demokrację. Były prezydent spotkał się ze studentami Uniwersytetu Gdańskiego z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka. Podzielił się z nimi refleksjami na temat bieżącej sytuacji geopolitycznej w świecie. Zaznaczył, że – mimo wieku i chorób – spotyka się szczególnie z młodzieżą, bo zależy mu na tym, aby pokolenie posolidarnościowe odniosło sukces.Zdaniem Wałęsy znaleźliśmy się „między epokami” – stary porządek upadł, a nowy jeszcze nie powstał. Ocenił, że teraz jest czas dyskusji i poszukiwania rozwiązań, „by lepiej zbudować trzecią tysiąclatkę”. Dodał, że kluczowe jest ustalenie fundamentu, na którym będzie można budować, a młodzi ludzie powinni w tym aktywnie uczestniczyć.„Albo to zrobimy, albo zginiemy”Wałęsa wskazał, że dotychczasowe struktury zarządzania, zarówno polityczne, jak i ekonomiczne, stały się niewydolne w obliczu postępu technologicznego, co grozi – według niego – upadkiem cywilizacji na wzór dawnych imperiów.– Dramat ludzkości polega na tym, że zawsze spóźniamy się z przeorganizowaniem. Przez to ginęły cywilizacje, pytanie, czy coś z tym zrobimy, czy też zginiemy – powiedział.Aby temu zapobiec, konieczna jest – jego zdaniem – fundamentalna reorganizacja w kierunku zarządzania kontynentalnego i globalnego.– Pan Bóg dał nam cały świat, to my go podzieliliśmy granicami, zasiekami – stwierdził noblista. Jego zdaniem dobrym przykładem skutecznej integracji pozostaje Unia Europejska.Zobacz również: Danuta Wałęsa i Andrzej Poczobut laureatami nagrody im. Andrzeja WajdyKarykaturalna demokracjaPodczas spotkania ze studentami Wałęsa ostrzegał, że demokracja znajduje się w głębokim kryzysie, a młode pokolenie stoi dziś przed historycznym wyzwaniem jej naprawy.– Demokrację doprowadziliśmy do karykatury. Zamiast polityków wizji, mamy polityków w telewizji – stwierdził.Zdaniem byłego prezydenta kryzys ten sprzyja rosnącej popularności populistów i demagogów na całym świecie. Podkreślał, że ludzie przestali wierzyć w demokrację i w polityków, ponieważ rozwój środków masowego przekazu obnażył mechanizmy władzy, kłamstwa i nadużycia.Zobacz także: „Wszystko przebiegało jak film”. Danuta Wałęsa o Sierpniu ‘80Negatywna selekcja w polityceWedług byłego prezydenta szczególnie niepokojące jest to, że z życia politycznego wycofują się ludzie kompetentni i mądrzy. – Ludzie mądrzy olali politykę, wchodzą do niej same „odpady polityczne”. Demagodzy zwyciężają, bo wielu mądrych ludzi nie angażuje się, nic nie tworzy, nie buduje – mówił.Wałęsa wskazał trzy konkretne zmiany, które – jego zdaniem – mogłyby uratować demokrację: ograniczenie władzy liderów do dwóch pięcioletnich kadencji; możliwość odwołania każdego polityka w dowolnym momencie, jeśli zebranych zostanie więcej podpisów niż głosów, które uzyskał; pełna przejrzystość finansowania partii i kampanii wyborczych.– To powinno być wpisane do programów. Jeśli tego nie zrobimy, podpalimy Europę i świat – ostrzegł.Były prezydent ocenił również, że tradycyjny podział sceny politycznej na lewicę i prawicę jest przestarzały.– Trzeba na nowo zdefiniować, co to znaczy lewica, co to znaczy prawica. Wszystkie partie trzeba od nowa zorganizować – podkreślił.W odpowiedzi na pytanie jednego ze studentów, jak młodzi mogą zmienić rzeczywistość, Wałęsa przyznał, że nie zna prostego rozwiązania.– Gdybym znał odpowiedź, dostałbym kolejną Nagrodę Nobla – dodał.Podkreślił jednak, że bez zaangażowania młodego pokolenia nie uda się zbudować „nowego ładu” i zaapelował do studentów o większe zaangażowanie w życie publiczne.– Wy, młodzi, macie dziś największą szansę na pokój, rozwój i dobrobyt. Gdyby wam się chciało chcieć, piękną Polskę i świat będziemy mieć – powiedział Wałęsa. Zobacz też: „On musi być zawsze najlepszy”. Bogdan Wałęsa szczerze o ojcu