Dramat penitencjarny. „Dziennik więźnia” – pod takim tytułem ukazała się książka Nicolasa Sarkozy’ego, napisana podczas jego niedawnego pobytu w zakładzie karnym. Były prezydent Francji spędził tam niecałe trzy tygodnie po wyroku dotyczącym jego powiązań z dyktaturą w Libii Muammara Kadafiego, która sfinansowała jego kampanię wyborczą w 2007 roku. Na 216 stronach Nicolas Sarkozy opowiada o życiu w paryskim więzieniu La Santé. Ocenił, że zakład był hałaśliwym, okrutnym i „całkowicie szarym” światem „nieludzkiej przemocy”. Należy nadmienić, że przetrzymywano go w odosobnieniu, z dala od innych więźniów ze względów bezpieczeństwa.Skompromitowany polityk twierdził, że jego cela wyglądała jak „niskobudżetowy hotel, z wyjątkiem opancerzonych drzwi i krat”. Narzekał na twardy materac, poduszkę przypominającą plastik czy prysznic, z którego leciał tylko cienki strumień wody. „Najgorsze było to, że ten cienki strumień wody zatrzymywał się bardzo szybko. Ciągle trzeba było szukać przycisku i go naciskać” – biadolił.Miękka bagietkaPrzyznał, że odmówił posiłków podawanych na małych plastikowych tackach wraz z „miękką, rozmiękłą bagietką”. Zapach – wspominał z obrzydzeniem – przyprawiał go o mdłości. Zamiast tego jadł „produkty mleczne, batony zbożowe, wodę mineralną, sok jabłkowy i kilka słodkości”.Sarkozy opisywał też codzienną rutynę. „Wstać wcześnie. Natychmiast pościelić łóżko. Umyć się, ogolić, ubrać się odpowiednio. Żadnej piżamy, żadnego zaniedbania” – wyjaśniał. Wiadomo, że władze pozwalały mu spędzać godzinę dziennie w małej siłowni, gdzie głównie korzystał z bieżni.Wspominał też o tysiącach otrzymanych listów wsparcia, a także o swoim zbliżeniu do katolicyzmu. Były prezydent powiedział dziennikarzom, że po wyjściu na wolność odwiedził sanktuarium w Lourdes.Sarkozy: ofiara czy odmieniony człowiek?Książka wzbudza nad Sekwaną mieszane uczucia. Część obserwatorów zarzuca Sarkozy’emu kreowanie się na ofiarę, z myślą o procesie apelacyjnym, zaplanowanym na marzec przyszłego roku. Sąd zdecydował, że na proces apelacyjny może poczekać w areszcie domowym, i zwolnił go po zaledwie 20 dniach. Inni wierzą, że pobyt w więzieniu rzeczywiście go odmienił.Z dziennika byłego prezydenta wynika również, że coraz bardziej dystansuje się od Emmanuela Macrona i zbliża się do obozu narodowców, opowiadając się za zjednoczeniem całej prawicy. Sam zapewnia, że wyklucza powrót do polityki.Wraz z premierą książki były prezydent Francji rozpoczął promocyjne tournée po księgarniach. Biorąc pod uwagę sukces jego poprzedniego dziełka – 84 tysiące sprzedanych egzemplarzy i status bestsellera – oczekuje się, że „Dziennik więźnia” zanotuje jeszcze wyższą sprzedaż.Czytaj także: Ucieczka więźniów. Przecięli kraty narzędziami, które przywiózł im dron