Cechuje ją radykalizm. Prezydent FIFA nagrodził Donalda Trumpa nagrodą pokoju. Czy światowa radykalna prawica dopina tym samym dzieła: ma własny obieg (dez)informacji, własne (krypto)waluty i własny kulturowy pas transmisyjny, jakim są stadiony? Za nami kilka bardzo ważnych dni. 1 grudnia Karol Nawrocki zawetował ustawę regulującą rynek kryptowalut. 3 grudnia PiS-owscy sędziowie Sądu Najwyższego oświadczyli, że nie obowiązuje ich prawo europejskie ani decyzje TSUE. Jak duże ma to znaczenie, okazało się 5 grudnia, kiedy USA ogłosiły nową strategię bezpieczeństwa narodowego, która Unię Europejską definiuje jako błądzącą, a Ukrainę widzi w strefie wpływów Rosji. No i Donald Trump otrzymał nagrodę pokoju od Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA).Kto jest bardziej zobowiązany?Również 5 grudnia Zbigniew Ziobro z ekranu na Nowogrodzkiej tłumaczył, że stawiłby się przed sądem, owszem, gdyby to był jego sąd i jego zaufani sędziowie. Ma powody do obaw, choć to nie ministra Żurka obawia się najbardziej. Słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że życiu i zdrowiu Zbigniewa Ziobry grozi niebezpieczeństwo, jeśli trafi do więzienia, nie były tylko pustą retoryką.„Ziobro parówo, oddaj Polakom miliony. W kryminale będziesz prze***lony”. „Ziobro, k**** j*****, zapraszamy za więzienne bramy, tam rachunki wyrównamy”. „Tak kończy minister niesprawiedliwości, ch** ci w d**ę od nieproszonych gości”. „Koronnego stworzyłeś, za niewinność wielu wsadziłeś, karma wróciła. Nowotwór zżera. Oto historia Ziobry k***y i c***a”. „Zamykanie ludzi było twoim celem, teraz w hierarchii zostałeś cw***m”, „Ziobro za wszystkie krzywdy, które Polakom wyrządziłeś, zdychaj w piekle, bo na to zasłużyłeś” – takie banery pojawiły się na kolejnych meczach Cracovii, Lecha Poznań, Legii Warszawa, Motoru Lublin i Zawiszy Bydgoszcz.Mogli kibole dać patriotyczną oprawę uderzającą w Rosję, za zniszczenie katyńskich miejsc pamięci, bo jakoś mało się o tym mówi. Przestrzeń polityki historycznej wciąż zalewana jest Wołyniem, sprawa usunięcia polskich symboli wojskowych z cmentarza, na którym leżą tysiące pomordowanych przez NKWD polskich oficerów, nauczycieli, lekarzy już się w niej nie mieści. Stadion wybrał jednak grożenie Zbigniewowi Ziobrze gwałtem.Na meczu Legii Warszawa, kiedy wywieszono jeden z banerów, których treść przytoczyłam, obecny był prezydent. Pierwszy kibic Polski nie skomentował gróźb. Kultura stadionu nie wymaga widać, by przypominać, że to sąd orzeka o winie i karze. PiS chciał podporządkować sobie sądy, stadion pokazuje świat bandycki, w którym zamiast sądu jest lincz. Poza tym im entuzjastyczniej Karola Nawrockiego stadion wita, im bardziej jest tam swój, tym mocniej jest on zobowiązany. Bo wygrana Karola Nawrockiego wynika z tego, że kultura stadionu weszła do polskiego mainstreamu.Czytaj też: PiS leci na łeb, na szyję, a prezydent obserwuje. W co gra Karol Nawrocki?Race takie ładneOstatni, lipcowy raport Sławomira Sierakowskiego i Przemysława Sadury mówił, że polaryzacja PiS-PO przerodzi się w radykalizmy, ekstremalną prawicę i ekstremalną lewicę. Pierwszą połowę tych wniosków widzimy. Druga chyba jednak nie istnieje.Na marsz 11 listopada rzeczywiście przychodzą starsi i młodsi i są zachwyceni. Nawet starsza pani, niemająca nic wspólnego ze stadionem, umiarkowanie konserwatywna, głosująca na Donalda Tuska, przed 11 listopada szuka czerwonych rac, tłumacząc, że są „takie ładne”. Estetyka pożogi stała się ładna. Kultura kibolska, z przyśpiewkami, wrzaskiem, racami, z uwielbieniem dla siły, z przekonaniem, że przemoc jest narzędziem przetrwania w społeczeństwie, ale też formą rozrywki weszła do mainstreamu dzięki konsekwencji skrajnej prawicy i prawicowych polityków. A także dzięki niechęci do wizji i ideologii liberałów, którym wciąż się wydaje, że można kiboli ugłaskać, można pójść z nimi na piwo. Oraz dzięki słabości lewicy.Radykalizmu języka, przekonań, skrajnie darwinistycznych i merkantylnych poglądów nie trzeba już się ani wstydzić, ani z nich tłumaczyć. Demokratyczny rząd chwali się, że na arenie międzynarodowej podważa prawa człowieka, a minister Żurek pisze Zbigniewowi Ziobrze, że jakby chciał, to by go do Polski w bagażniku przywiózł. Wszyscy staliśmy się zakładnikami prawicowego populizmu, dopalanego stadionowymi racami. Kultura kibolska stała się naszą wspólną kulturą. Wygrała wyścig o dominację w polskiej sferze publicznej. Bo też i nie miała z czym przegrać. Dlatego ani kawalerka z panem Jerzym, ani snusy, ani podejrzane biznesy nie okazały się tak dyskredytujące jak – pardon my french – „ę ą” Trzaskowski.Gdyby dało się kiboli ugłaskać, to popieraliby KO, od kiedy prezydent Komorowski zarządził 1 marca dniem żołnierzy wyklętych, a z powodu orlików, Euro 2012 i nowych stadionów już dawno głosowaliby na Donalda Tuska, tymczasem na marszu 11 listopada i na trybunach, kiedy znajdzie się tam premier, słychać przyśpiewkę „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”.Żaden inny wzorzec kulturowy nie był równie silnie jak stadionowy nacjonalizm promowany. Liberałowie byli i są bezideowi, a że rzeczywistość nie znosi pustki. Kibole wołają, że Unia im się nie podoba, że gender zły, że „eurokołchoz”, podchwytuje to PiS, prof. europoseł Krasnodębski pisze referat, liberałowie zaczynają być coraz mniej entuzjastyczni, wiadomo, Polacy lubią narzekać, i w ciągu dziesięciu lat poparcie dla Unii spada o niemal 20 procent, a aż 19 wprost domaga się polexitu. Tak mówią ostatnie sondaże.Czytaj też: Ziobro unika powrotu. „Niektórzy stawiają się ponad prawem”Mamy swoje gremia i swoje nagrody Właśnie wtedy Donald Trump z kolegami-oligarchami, który nienawidzi demokracji, nienawidzi amerykańskich demokratów, a jeszcze bardziej ich spełnionego snu, czyli Unii Europejskiej, publikuje strategię bezpieczeństwa narodowego. Liberalną demokrację, prawa człowieka, obywatelskie wolności, równość, walkę z dezinformacją, podatki i regulacje, politykę migracyjną – nazywa błędami, z których pragnie Europę, przy pomocy eurosceptycznych partii prawicowych, wyprowadzić. Jasne jest, że niechęć do Europy idzie w parze z niechęcią do Ukrainy, która za europejskie wartości, za wolność od rosyjskiej dominacji przelewa krew, przeszkadzając USA robić biznesy z Rosją.I tak się składa, że Unii, podatków, rzetelnej informacji, a nie bzdur płaskoziemców, równości, w tym równości małżeńskiej, dokładnie tego samego co Trump nienawidzi Putin. Oraz polski stadion i prawica z Nawrockim, którego kampanię wspierała MAGA, ze sponsorem Zondacrypto (giełdą kryptowalut). Polska prawica zapewne wiwatowała po publikacji strategii, bo mogą się spodziewać, że algorytmy zza oceanu, będą intensywnie pracować na rzecz ich zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w 2026 roku. Nie obawiają się szarej strefy gdzieś między neoCCCP a destabilizowaną Unią, do której najpewniej trafimy, na ten scenariusz PiS grał od lat, próbując powtórzyć drogę Orbana.Strategię pochwalił w imieniu Kremla Dmitrij Pieskow. Na X Elon Musk pisze, że UE powinna zostać zniesiona, by jej kraje były lepiej reprezentowane przez osobne rządy. Na co Dmitrij Miedwiediew odpowiada: „Exactly”. Plan powinien poprzeć też „stadion stadionów”, czyli FIFA, której prezydent Gianni Infantino przyznał właśnie swojemu koledze Donaldowi Trumpowi „nagrodę pokoju”, skoro nie chciał mu jej dać europejski komitet noblowski. Stadion piłkarski, który przykuwa do ekranów miliony widzów na całym świecie, organizuje kulturę masową, wchodzi właśnie do polityki przeciw liberałom, przeciw Europie.Taki mamy klimatNagroda pokoju dla Trumpa okazała się jednak mocno kontrowersyjna i zwyczajnie żenująca. Opinia publiczna, w tym środowiska piłkarskie widzą rasizm Trumpa, przemoc wobec migrantów, hipokryzję w sprawie zbrodni w Gazie, zniesienie programu USAID. Czy postawią się Infantinie?W 2022 roku odbyły się mistrzostwa świata w Katarze, nazywane „mundialem wstydu”, bo Katar to monarchia absolutna, gdzie nie ma praw człowieka, praw kobiet, gdzie przy budowie stadionów pracowali w niewolniczych warunkach pracownicy z Nepalu, Bangladeszu, Indii, Pakistanu, 6,5 tysiąca z nich zmarło. I co? Bojkotu jakoś nie było. W 2018 roku cztery lata po tym, jak Rosja zajęła Krym i rozpoczęła wojnę w Doniecku i Ługańsku, mundial odbył się w Rosji. Nie od dziś sport, a zwłaszcza piłka nożna, jest przestrzenią „sport washingu”, poprawiania wizerunku, legitymizowania się w przestrzeni demokratycznych krajów, rozmaitych bogatych i krwawych satrapów.Teraz kiedy demokracja jest w widocznym kryzysie, bo USA – największa demokracja świata – właśnie się z niej wypisała ruch Infantino może być jednak czymś więcej, niż grą na poprawienie wizerunku Trumpa, albo polityczną zagrywką prezydenta FIFY, żeby mieć dyplomatyczny wpływ na mistrzostwa, które już za pół roku będą rozgrywać się w USA, Meksyku i Kanadzie. Kanadzie USA grozi aneksją, Meksykanów masowo deportuje, łamiąc prawa człowieka.A może poczuł Infantino nowy biznes i wyszedł naprzeciw potrzebie globalnego prawicowego ruchu spod znaku MAGA, by znaleźć nowy kanał transferu swojej ideologii. Dotychczas mundial był raczej egalitarny, pokojowy, promigrancki i tęczowy. Gdyby tak udało się zmienić jego przekaz na bardziej MAGA, szansa na szybkie wzmocnienie rewolucji, a właściwie kontrrewolucji kulturowej, która teraz widziana jest jako zagrożenie dla wolności osobistych i dla porządku światowego, znacznie by wzrosły. Jak silny może być wpływ stadionu na klimat polityczny widać na ulicach Warszawy, a wiadomo, że Donald Trump przyglądał się dokonaniom PiS-u i wyciągał wnioski dla siebie.Oczywiście, Polski stadion jest jednak na tle innych znacznie bardziej jednorodny, radykalny, nacjonalistyczny i z silnym rysem bandyckim – stąd stadionowe „pozdrowienia do więzienia”, stąd groźby rzucane z trybun Ziobrze, który wprowadził instytucję małego świadka koronnego, by rozbijać grupy przestępcze. W większości krajów europejskich stadiony odbijają skomplikowany świat podziałów klasowych, ideologicznych, subkulturowych, historycznych, narodowych. Są kibice prawaki i kibice lewaki, są robotnicy i klasa średnia, są protestanci i katolicy, Francuzi i Algierczycy, Włosi z południa i Włosi z północy. To w Polsce, nietypowo „lewa trybuna jest pusta”, a dominację kulturową zdobyła żyleta.Czytaj też: Trump uderza w UE i Zełenskiego. „Powinni zrobić wybory”Ta skomplikowana mozaika też jednak może być podstawą do budowania napięć, podziałów, które ze stadionów przeniosą się na ulice, by ułatwić rozbicie Unii, przedostatniego (jest jeszcze Kanada) bastionu zachodniej demokracji.