Interesy z Kremlem. „Sankcje nie zawsze będą nam towarzyszyć, dlatego musimy być gotowi na zajęcie dobrej pozycji wyjściowej w nowym okresie” – napisał Péter Szijjártó, szef węgierskiego MSZ przed podróżą do Moskwy. Jak podają węgierskie media, minister spraw zagranicznych pojechał do Rosji przygotować grunt pod interesy, gdy Zachód zniesienie sankcje. Szef węgierskiej dyplomacji argumentował swoją wizytę w Moskwie tym, że „po zakończeniu wojny gospodarka światowa będzie mogła wrócić do normy, a w międzynarodowych stosunkach handlowych pojawią się nowe, ogromne możliwości”.Minister dodał, że „sankcje nie zawsze będą nam towarzyszyć, dlatego musimy być gotowi na zajęcie dobrej pozycji wyjściowej w nowym okresie”. Właśnie dlatego – jak przekonuje – jedzie do Moskwy z „dużą delegacją biznesową”.W zamieszczonym w sieci nagraniu Szijjarto przypomniał, że rząd Węgier „uzgodnił w Waszyngtonie, że nie ma przeszkód prawnych dla zakupu rosyjskiej ropy i gazu, w Moskwie, że energia zostanie dostarczona, a w Stambule, że szlak transportowy jest bezpieczny”.– Teraz musimy walczyć z Brukselą i Kijowem, aby nasze dostawy energii były naprawdę bezpieczne - dodał węgierski minister.Zobacz również: Orban w Moskwie czuje się jak u siebie. „Ważne obszary współpracy”Dlaczego węgierski minister jedzie do Moskwy?Według ustaleń węgierskiego portalu „Telex.hu”, węgierskiemu ministrowi spraw zagranicznych towarzyszą przedstawiciele największych firm energetycznych, m.in. Mol i MVM, a także koncernu farmaceutycznego Richter. Jednym z głównych punktów wizyty ma być omówienie przejęcia przez Węgry, Serbskiej Kompanii Naftowej (NIS), której głównym udziałowcem jest rosyjski Gazprom. Firma jest także objęta amerykańskimi sankcjami – podaje Telex.hu, powołując się na dziennikarza śledczego Szabolcs Pany.„Istotą potencjalnej pomocy Węgier, o której plotkowano już od tygodni, jest to, że węgierska firma – na przykład MOL – nabyłaby od Rosjan wystarczającą liczbę akcji, aby zmniejszyć rosyjski udział w NIS poniżej 50 procent, co pozwoliłoby uniknąć sankcji” – ocenił Pany w mediach społecznościowych.Zobacz także: Orban boi się utraty władzy. Straszy Węgrów wojnąRosyjski gaz na WęgrzechMożna się także spodziewać, że jednym z tematów spotkania będzie również poszerzenie współpracy na rynku gazu. Większość tego surowca importowanego przez Węgry pochodzi z Rosji i jest transportowana rurociągiem TurkStream przez Morze Czarne, a następnie jego przedłużeniem – gazociągiem Balkan Stream, przebiegającym przez Bułgarię i Serbię.Rurociąg, oddany do użytku w 2020 r., był częścią rosyjskich wysiłków mających na celu ominięcie Ukrainy, przez którą przechodził wcześniej główny szlak przesyłu rosyjskiego gazu do Europy.Zobacz też: „Antywojenny wiec”. Orban straszy rodaków wojną