„Jesteśmy gotowi bronić każdego skrawka naszej ziemi”. Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka skrytykował „militaryzację państw zachodnich”. Jego zdaniem kraje te wydają pieniądze na zbrojenia, a mieszkający w nich ludzie „biednieją, zamykane są oddziały położnicze, szpitale, brakuje pieniędzy na edukację, a ceny usług komunalnych rosną nieproporcjonalnie”. Dyktator zwrócił w swoim wystąpieniu na Polskę i Niemcy oraz „małe państwa”, z którymi graniczy Białoruś. – Nie tylko zwiększają one budżety wojskowe, ale także próbują podwoić liczebność armii. Powstaje proste pytanie: jeśli ktoś coś robi, to znaczy, że ma ku temu jakiś powód. Te kraje nie będą bez powodu wydawać ogromnych pieniędzy na, jak to mówią, przeciwstawianie się Rosji i Białorusi –powiedział. CZYTAJ TAKŻE: Łukaszenka marzy o zmianie władzy w Polsce. „Wrócą interesy”„Białoruś nie zamierza nikogo atakować”Stwierdził jednocześnie, że Białoruś nie zamierza nikogo atakować. – Mamy wszystko, czego potrzebujemy – stwierdził, dodał jednak, że w obliczu działań Zachodu Białoruś musi aktualizować działania obronne, „aby wszyscy widzieli, że jesteśmy gotowi bronić każdego skrawka naszej ziemi”.– Białoruś nie chce wojny, ale przygotowuje się do niej, by jej uniknąć – stwierdził Łukaszenka. Przypomniał o broni jądrowej, którą posiada Białoruś oraz o „pełnym wsparciu i zrozumieniu Rosji”. – Nie zamierzamy nikogo atakować. To nie jest nasza sprawa. Wystarczy. Wystarczająco się nawojowaliśmy – skonkludował.Łukaszenka zachwycony Trumpem Białoruski dyktator wypowiadał się również w superlatywach o Donaldzie Trumpie i jego planie pokojowym. – Bez względu na to, jak bardzo próbują umniejszać rolę Trumpa, jest w tym dobry. Wczorajsze jego wypowiedzi nie przejdą niezauważone przez ludzi. Chce zatrzymać wojnę, jak mówi, aby ludzie nie zginęli – oświadczył.