Ciemna strona prezydenta USA. Donald Trump od kilku tygodni przyjął nową kontrowersyjną metodę kontaktów z mediami. Szczególnie cierpią na tym dziennikarki. Jeśli prezydent USA dostaje niewygodne pytanie, obraża osobę, która je zadała. Niedawno jedną z reporterek nazwał „świnką”. Ostatnio dostało się też Rachel Scott ze stacji ABC News. Trump został zapytany przez dziennikarkę o to, czy popiera publikację nagrania z ponownego ataku amerykańskich sił na łódź przemytników, na której byli rozbitkowie.– To, co (szef Pentagonu Pete Hegseth) zdecyduje, mi pasuje – powiedział Trump. Zaprzeczył też, by mówił, że nie ma problemu z opublikowaniem nagrania z ataku i powtórzył, że dzięki ostrzelaniu jednej łodzi z narkotykami ratowane są życia 25 tys. Amerykanów.– Ta łódź była załadowana narkotykami. Widziałem nagranie. Próbowali odwrócić łódź tak, by znowu mogła płynąć. A my tego nie chcieliśmy, bo łódź była pełna narkotyków – stwierdził amerykański przywódca.Gdy reporterka dopytywała go o publikację, zmienił ton.„Najbardziej wstrętna reporterka”– Jesteś najbardziej wstrętną reporterką tutaj. Jesteś wstrętną, straszną, naprawdę straszną reporterką. I zawsze tak jest z tobą. Powiedziałem ci: cokolwiek Pete Hegseth będzie chciał zrobić, mi to pasuje – odparł Donald Trump. W ubiegłą środę podczas rozmowy z dziennikarzami Trump zapewnił, że poparłby opublikowanie nagrania z powtórnego ataku na łódź z rozbitkami. – Nie wiem, co mają, ale z pewnością opublikujemy to, co mamy, bez problemu – zapewnił prezydent Stanów Zjednoczonych.Zobacz także: Trump wyrzuca media z Gabinetu Owalnego. Ma być tak, jak on powiedziałDziennik „Washington Post” podał, że 2 września siły USA zabiły dwie osoby, które przeżyły ostrzał łodzi domniemanych przemytników narkotyków. Działanie takie miało być wykonanie na słowny rozkaz szefa Pentagonu, by „zabić ich wszystkich”.