Pieniądze zablokowane w ostatniej chwili. Kreml chciał w tym roku przekazać 107 mln dolarów w kryptowalutach prorosyjskim partiom w Mołdawii. Operacja się nie udała, bo służby bezpieczeństwa tego kraju wykryły i udaremniły próbę przekazania pieniędzy. To tylko jeden z epizodów szerszej kampanii ingerencji Moskwy – uważa mołdawskie MSZ. O sprawie poinformował przebywający z wizytą w Waszyngtonie szef mołdawskiego MSZ, Mihai Popsoi, cytowany przez telewizję publiczną Moldova1.Minister spraw zagranicznych, który jest jednocześnie wicepremierem Mołdawii, sprecyzował, że zablokowanie tak pokaźnej sumy było „tylko jednym z epizodów szerszej kampanii ingerencji Moskwy”. Popsoi wyjaśnił, że Kreml poprzez próbę finansowania prorosyjskich partii „chciał kupić wpływy polityczne, finansować protesty i organizować akty przemocy”.Rosja „zainwestowała” setki milionów euro przed wyborami w Mołdawii – Mołdawia stała się ostatnio laboratorium dla hybrydowych taktyk Kremla (...). Jesteśmy dziś jednak na nie lepiej przygotowani niż w przeszłości – dodał.Pod koniec listopada szef parlamentu Mołdawii Igor Grosu poinformował, że Rosja „zainwestowała” blisko 400 mln euro w działania służące zdobyciu mandatów poselskich przez bliskich jej polityków, kandydujących we wrześniowych wyborach. Ostatecznie zakończyły się one sukcesem kierowanej przez Grosu proeuropejskiej Partii Akcji i Solidarności (PAS). W 101-osobowej izbie zdobyła ona 55 mandatów. Czytaj też: Czarnogóra i Mołdawia na europejskim kursie. Bruksela chwali postępy