Szukała go policja w całej Europie. Christian Hernán Yong Granadino ps. „Chuki”, brutalnie zamordował w Madrycie swoją byłą 16-letnią partnerkę. Nie mógł przeboleć, że dziewczyna rzuciła go, więc poderżnął jej gardło, a zwłoki ukrył w walizce i zostawił na śmietniku. Po latach ukrywania się „Chuki” trafił właśnie w ręce policji. Zaledwie kilka dni temu hiszpańska Policia Nacional (Policja Krajowa) poinformowała w sieci, że 45-letni Christian Hernán Yong Granadino ps. „Chuki” trafił na listę najbardziej poszukiwanych przestępców Europolu. Pochodzący z Peru mężczyzna był poszukiwany od 2010 r. za brutalne zamordowanie 16-letniej Silvii Rodríguez Fernández w madryckiej gminie Leganés. Hiszpański dziennik „As” ustalił, że dziewczyna poznała Christiana, gdy miała 14 lat. To ona utrzymywała swojego kochanka, który nigdy nie skalał sobie rąk pracą. Związek był naznaczony przemocą. „Chuki” miał wielokrotnie robić dziewczynie awantury z byle powodu, a nawet grozić jej. Gdy w październiku 2010 r. pobił nastolatkę, ta go rzuciła. Jeden z najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie schwytany. „Chuki” ukrywał się w PeruGranadino nie mógł się z tym pogodzić i zaczął nękać byłą partnerkę. Słał jej dziesiątki wiadomości, śledził, a nawet nachodził w pracy. Wielokrotnie miał pojawić się przed jej mieszkaniem, dobijając się do drzwi. W końcu „Chuki” postanowił „ukarać” nastolatkę i dostał się do jej mieszkania, gdzie maczetą poderżnął Silvii gardło. Następnie ukrył zwłoki w walizce, którą wyniósł do pobliskiego śmietnika. Kilka godzin później poleciał do Limy, co sugeruje, że zaplanował zbrodnię znacznie wcześniej. Czytaj także: Zabójstwo Mai z Mławy. Grecki Sąd Najwyższy zadecydował Dzień później zwłoki dziewczyny znalazł bezdomny przeszukujący śmietnik. Krewni doprowadzili policję do zbiega Śledczy bardzo szybko powiązali zabójstwo z „Chukim”. Znaleźli się świadkowie, którzy widzieli, jak targa walizę. Przy zwłokach znaleziono też ślady jego DNA i odciski palców. Jednak sam sprawca zniknął. W ostatnich miesiącach hiszpańscy policjanci trafili na ślad Granadiny. Potwierdziły się ich podejrzenia, że wciąż ukrywa się w Peru. Morderca nie opuścił nawet Limy. To właśnie tam dopadli go kilka dni temu agenci z Dyrekcji Śledczej ds. Handlu Ludźmi i Przemytu Migrantów Policji Krajowej Peru. Okazało się, że zbieg od 15 lat żył w ojczyźnie pod zmienianą tożsamością. Zgubiły go jednak kontakty z bliskimi. W najbliższym czasie zostanie wydany Hiszpanii, gdzie czeka go proces o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Czytaj także: Zabił, poćwiartował zwłoki i zakopał w workach. 19-latek z zarzutami