Zaczepił ją ukraiński dziennikarz. Jelizawieta Rudnowa, która podobno jest nieślubną córką Władimira Putina, od kilku lat mieszka w Paryżu. Ustalono, że pracuje w galerii sztuki wystawiającej dzieła artystów z Ukrainy. Kilka miesięcy temu sama narzekała na wojnę. Teraz ukraiński dziennikarz spróbował porozmawiać z nią na ten temat. Oficjalnie rosyjski zbrodniarz Władimir Putin ma dwie córki: 40-letnią obecnie Marię oraz 39-letnią Katerinę Tichonową. Obie kobiety są owocem jego małżeństwa z Ludmiłą Putin, które trwało od 1983 do 2013 roku. Wiele wskazuje na to, że dyktator ma także przynajmniej jedno nieślubne dziecko. Mowa o 22-latce, która przedstawiana jest jako Jelizawieta Rudnowa. Ma być ona córką Putina oraz Swietłany Kriwonogich – byłej sprzątaczki rosyjskiego przywódcy, z którą ten ponad dwie dekady temu miał nawiązać romans. Obrotna Kriwonogich jest już multimilionerką. W 2023 roku została objęta sankcjami między innymi przez Wielką Brytanię, a jej majątek szacowany jest na około 100 milionów dolarów. Zobacz też: Putin grozi Europie. „Rosja jest gotowa już teraz”Kim jest Jelizawieta Rudnowa?Rudnowa żyje z dala od Rosji. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że mieszka w Paryżu, gdzie w 2024 roku skończyła studia na prywatnej uczelni ICART, na kierunku związanym z kulturą i sztuką. Obecnie pracuje lub odbywa staż w jednej z paryskich galerii sztuki. Ta informacja wzbudziła szczególne kontrowersje, bo w miejscu tym wystawiane są prace ukraińskich artystów i projekty o wymowie antywojennej. Chodzi o małą galerię w 20. dzielnicy stolicy Francji. Według medialnych doniesień w Paryżu Rudnowa posługuje się imieniem Louise.To, że ta dziewczyna jest związana z paryską galerią, zostało oficjalnie potwierdzone. Właściciel placówki podkreślił, że „nie może podejmować decyzji kadrowych wyłącznie na podstawie niepotwierdzonych informacji o pochodzeniu”. Inna rosyjska artystka, która poinformowała o całej sprawie, dodała, że sama Rudnowa nigdy nie potwierdziła swojego pochodzenia.Rudnowa zaczepiona w ParyżuMocnymi poszlakami są jednak jej wpisy na Telegramie sprzed kilku miesięcy, których treść opublikował niemiecki „Bild”. „To takie miłe móc znowu pokazać się światu. To przypomina mi każdego dnia, kim się urodziłam i kto zrujnował mi życie. Człowiek, który odebrał życie milionom ludzi i zniszczył moje” – miała pisać domniemana córka Putina. Nazwisko rosyjskiego przywódcy w jej wpisach jednak nie padło. Dziennikarze zwracają uwagę na fizyczne podobieństwo mieszkającej we Francji 22-latki do Właimira Putina. Na początku grudnia o Rudnowej znów zrobiło się głośno. Ukraiński dziennikarz zaczepił ją przed paryską galerią, z którą jest związana. Zadawał Rosjance pytania dotyczące wojny. Udało mu się nawet nawiązać rozmowę, choć odpowiedzi 22-latki były wymijające. „Co ja mam z tym wspólnego?” – dopytywała. Zobacz też: „America First” i stabilnie z Rosją. Stany mają nową strategię