Polska – Argentyna 28:25. Polska wygrała w Rotterdamie z Argentyną 28:25 (14:15) w pierwszym meczu fazy głównej mistrzostw świata piłkarek ręcznych. Przed naszymi reprezentantkami jeszcze dwa spotkania – pierwsze już w sobotę z Holandią, a w poniedziałek mecz Austrią. Transmisje w TVP. Od startu meczu wszystko szło Polkom jak po grudzie. Zaczęły dość pasywnie w obronie, co Argentynki regularnie wykorzystywały, głównie za sprawą rozgrywających Elke Karsten i Maleny Cavo. Już na starcie rywalki odskoczyły na prowadzenie 3:1, a po dziewięciu minutach wygrywały 8:5. Sfrustrowany selekcjoner Biało-Czerwonych Arne Senstad musiał brać czas.Norweg szukał rozwiązań. W obronie Polki zmieniły system na 5:1, ale i tak Argentynki z łatwością rzucały kolejne bramki – wspomniane Karsten i Cavo samodzielnie kończyły akcje lub dogrywały do kołowej Giuliany Gavilan. Tylko przed przerwą to trio zdobyło aż 12 goli.Wynik falował – to Polki mozolnie zmniejszały straty do jednej bramki, by po chwili Argentynki znów wygrywały różnicą trzech trafień. Po raz ostatni rywalki odskoczyły na taki dystans tuż przed przerwą, po tym jak już drugiego gola rzutem na pustą bramkę zdobyła argentyńska bramkarka Valentina Menucci. W 25. minucie było 15:12.Końcówka dla PolekDopiero wtedy coś drgnęło. Jeszcze przed przerwą Polki ponownie zmniejszyły straty do jednej bramki, a już po zmianie stron doprowadziły do remisu 16:16. Istotna okazała się nie tylko aktywniejsza gra w obronie, ale też wejście między słupki Adrianny Płaczek. 31-latka skończyła mecz z 10 interwencjami i 45-procentową skutecznością parad.Czytaj także: Rywale dla Polski, nagroda dla... Trumpa? Losowanie grup MŚ 2026 w TVPW 41. minucie Polki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie. To był kluczowy moment spotkania – po długiej pogoni, biało-czerwone w końcu przełamały rywalki i przejęły inicjatywę. Sześć minut później, po tym jak Magda Balsam wykorzystała rzut karny, wygrywały już 22:19.Ale Argentynki nie odpuściły. Tlen podały im Polki, w kilku kolejnych akcjach popełniając proste błędy w ataku. W 55. minucie znów mieliśmy remis (23:23). Wojnę nerwów w końcówce wygrały na szczęście Polki – najpierw do bramki trafiły Daria Michalak i Karolina Kochaniak, później Paulina Wdowiak obroniła rzut karny, a po chwili Monika Kobylińska i Aleksandra Rosiak przypieczętowały triumf Biało-Czerwonych.Transmisje z mistrzostw świata na antenach Telewizji Polskiej.