Ukrywał się półtora roku. Szemrany biznesmen Ravindra Nath Soni został aresztowany w indyjskim mieście Dehradun w stanie Uttarakhand po 18-miesięcznej obławie. 44-latek jest głównym oskarżonym w aferze finansowej, w wyniku której setki inwestorów kuszonych ogromnymi zyskami straciły przeszło 100 milionów dolarów. Ciekawe są okoliczności jego zatrzymania. Celem szajki było wyciąganie pieniędzy od obywateli Indii prowadzących interesy w Dubaju. BlueChip Group była platformą inwestycyjną, która obiecywała zamożnym klientom ogromne zyski z inwestycji. Jej imponująca siedziba mieściła się w historycznej dzielnicy Bur Dubaj. Szefowie obiecywali ponad 700 klientom niezwykle wysokie zyski, bezpieczeństwo operacji miał gwarantować portfel inwestycyjny rzekomo wynoszący 70 milionów dolarów.W marcu ubiegłego roku biuro zostało opuszczone, płatności ustały, a Ravindra Nath Soni i jego wspólnicy zapadli się pod ziemię. Śledczy ustalili, że przed zniknięciem Soni przelał miliony dolarów na portfel kryptowalutowy, żeby nie można było ich wytropić. Już wcześniej zresztą dopuszczał się oszustw finansowych, a także pospolitych przestępstw jak zastraszanie. Miał sprawy w miastach Aligarh i Panipat.30 listopada herszt szajki oszustów został zatrzymany w mieście Dehradun. Wcześniej wyznaczono nagrodę za ujawnienie miejsca jego pobytu w wysokości 10 tysięcy rupii (około 400 zł). Anjali Vishwakarma, zastępczyni komisarza policji, ujawniła, jak namierzono jego kryjówkę. „Złapano go przez zamówienie jedzenia z dostawą. Nie wiem, co zamówił. Spieszyliśmy się, żeby go złapać. To duża zdobycz” – przyznała. Śledztwo w sprawie oszustwa na dużą skalęSatyajit Gupta, zastępca komisarza policji we wschodnim Kanpurze, oświadczył, że śledztwo jest rozwojowe. „Staramy się dotrzeć do sedna oszustwa. Inwestorzy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i innych miejscach mogą składać skargi w krajach, w których przekazali pieniądze – wyjaśnił.44-latek przebywa on w areszcie w Kanpurze, wniosek jego klienta o zwolnienie za kaucją został odrzucony. Stacja NDTV oceniła, że proces będzie długotrwały, zaś szanse na odzyskanie przez ofiary pieniędzy są niewielkie.Czytaj także: Podejrzenia korupcji w UE. Zarzuty wobec byłej szefowej unijnej dyplomacji