Kolejny incydent na Morzu Czarnym. Kolejny incydent z rosyjskim tankowcem na przestrzeni kilku dni zirytował prezydenta Turcji. Tym razem pod ostrzałem znalazł się statek Midwołga 2, płynący z Rosji do Gruzji. Recept Tayyip Erdogan przestrzega Ukrainę i Rosję przed eskalacją na Morzu Czarnym. Zaatakowany statek przewozi olej słonecznikowy – poinformował turecki portal Haberler. Do ataku doszło w odległości 80 mil morskich (148 km) od brzegu.Rosyjski statek musiał zmienić kursZałoga statku Midwołga 2 przekazała, że stan 13 osób znajdujących się na pokładzie jest dobry, a silniki jednostki działają. Tankowiec zmienił kurs i skierował się do Synopy, miasta na północy Turcji – przekazał portal Turkiye Today.W ubiegły piątek (28 listopada) na Morzu Czarnym, w pobliżu cieśniny Bosfor, doszło do eksplozji na dwóch tankowcach należących do tzw. rosyjskiej floty cieni, używanych do omijania sankcji i nielegalnego transportowania ropy.Turcja zirytowana potyczkami na Morzu CzarnymPrezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w poniedziałek, że ataki na statki handlowe na Morzu Czarnym są nie do przyjęcia i ostrzegł „wszystkie zainteresowane strony” przed przeprowadzaniem takich operacji.– Wojna między Rosją a Ukrainą wyraźnie zaczęła zagrażać bezpieczeństwu żeglugi na Morzu Czarnym. Ataki na statki to sygnały wskazujące na niebezpieczną eskalację. Nie możemy w żaden sposób usprawiedliwić tych ataków. Przekazujemy wszystkim zainteresowanym stronom niezbędne ostrzeżenia dotyczące takich incydentów – powiedział Erdogan dziennikarzom.Zobacz także: Problemy floty cieni. Eksplozje na tankowcu z rosyjską ropą