Nie działa ponad 20 tys. placówek. Po masowym uprowadzeniu w listopadzie ponad 300 dzieci i nauczycieli, w kilkunastu stanach Nigerii zamknięto prawie 20,5 tys. szkół. To szacunki Amnesty International (AI), która monitoruje przestrzeganie praw człowieka na świecie. Decyzja władz spotkała się z krytyką części organizacji pozarządowych. W reakcji na bandyckie napady na szkoły, niektórzy gubernatorzy kazali zamknąć tylko placówki z internatem, inni wszystkie szkoły, publiczne i prywatne. W kraju zamknięto też co najmniej 10 szkół wyższych. W każdym przypadku tłumaczono, że chodzi o wzmocnienie bezpieczeństwa i ochronę systemu edukacji.Tymczasem protestująca przeciwko zamykaniu szkół nigeryjska organizacja pozarządowa Głos na Rzecz Integracji i Równości dla Kobiet (VIEW) stwierdziła, że akcja ta jest wyrazem „paniki, a nie ochrony” i pogorszy i tak już trudną sytuację edukacyjną dziewcząt, zwłaszcza w regionie północnym, który ma najwyższy wskaźnik analfabetyzmu wśród kobiet w Nigerii.Podobnego zdania jest Isa Sanusi, dyrektor regionalny Amnesty International, organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka, który ostrzegł, że masowe zamknięcie szkół, które według zapewnień rządów stanowych mają być tymczasowym środkiem zapobiegania atakom, może mieć długoterminowe, katastrofalne konsekwencje.Po napadach zamknięto tysiące szkół w Nigerii. Rząd obwinia o porwania Donalda TrumpaSanusi przypomniał, że niedawne dochodzenie Amnesty International ujawniło, iż wiele szkół, które zostały zamknięte po porwaniach w 2021 r., do tej pory nie zostało ponownie otwartych, a tysiące dzieci całkowicie pozbawiono dostępu do nauki.Według Międzynarodowej Grupy Kryzysowej (ICG), think tanku z siedzibą w Brukseli, rząd Nigerii za ostatnie porwania dzieci obwinia prezydenta USA Donalda Trumpa, który zagroził afrykańskiemu krajowi działaniami militarnymi, żeby powstrzymać „masowe zabijanie chrześcijan”. Groźby te miały sprowokować grupy zbrojne do porywania dzieci, aby mogły im służyć jako żywe tarcze podczas ewentualnych amerykańskich nalotów.W rządzie prezydenta Boli Tinubu są też zwolennicy teorii, że porwania te zostały „zaaranżowane” przez przeciwników głowy państwa, którzy dążą do destabilizacji wizerunku prezydenta jako skutecznego strażnika bezpieczeństwa. Nadszarpnięta reputacja miałaby uniemożliwić jego reelekcję w 2027 r.W Nigerii w listopadzie doszło do wielu wydarzeń podważających rządową strategię bezpieczeństwa. Porwania uczniów, napad na kościół w stanie Kwara, gdzie bandyci zabili dwie osoby, a 35 innych uprowadzili, zabójstwo emerytowanej sędzi nigeryjskiego sądu najwyższego, zabójstwo jednego z najważniejszych nigeryjskich oficerów armii, generała Musy Uby dokonane przez islamistów z Prowincji Zachodniej Afryki Państwa Islamskiego (ISWAP) – to tylko kilka najgłośniejszych przykładów.CZYTAJ TEŻ: Konflikty w Sudanie i Nigerii. Fałszywe narracje o „ludobójstwie chrześcijan”