Przeniesie głowice termojądrowe? Pocisk balistyczny RS-28 Sarmat to wielka nadzieja, ale i przekleństwo Władimira Putina. Rosyjski dyktator chce nim straszyć Zachód. Broń wciąż jednak ma wiele wad i eksploduje w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Właśnie to stało się znów – tym razem w bazie Strategicznych Sił Rakietowych w Jasnym, w obwodzie orenburskim. RS-28 Sarmat to jeden z najpotężniejszych międzykontynentalnych pocisków balistycznych dalekiego zasięgu (ICBM) na świecie. Waży 208 ton, ma 35 metrów długości i średnicę 3 metrów. Może przenosić ładunek termojądrowy lub do 16 głowic konwencjonalnych. Na razie o potędze tej broni mogli przekonać się tylko sami jej autorzy. Pocisk ostatnio dwukrotnie eksplodował podczas nieudanych startów, czyniąc ogromne spustoszenia na poligonach. RS-28 Sarmat eksplodował po starcie na poligonie w JasnymNajświeższa wpadka miała miejsce w piątek (28 listopada). Oficjalnie Rosjanie nie informują, co dokładnie stało się na poligonie w Jasnym, ale eksperci nie mają wątpliwości, że przeprowadzana była tam właśnie kolejna próba odpalenia Sarmata II (to potoczna nazwa tej broni, w nomenklaturze NATO pocisk określany jest jako SS-X-29 lub SS-X-30).Pocisk miał lecieć w kierunku poligonu Kura na Kamczatce. Rosja wydała NOTAM (komunikat dla pilotów) dla rejonów Jasny i Kura, zalecając im unikanie stref zagrożenia, zauważa ekspert wojskowy Dmitrij Korniew, cytowany przez niezależny rosyjski serwis „The Moscow Times”. Zobacz także: Pocisk Putina nie poleci bez... ukraińskich ekspertów„Najwyraźniej to kolejna porażka programu Sarmat. Jest niezwykle mało prawdopodobne, aby pocisk został wdrożony w 2025 roku, jak zapowiedział prezydent Rosji na początku tego miesiąca” – podsumowuje w mediach społecznościowych Paweł Podwig, pracownik naukowy w Instytucie Narodów Zjednoczonych ds. Badań nad Rozbrojeniem.Powtórka katastrofy z PlesieckaNagrania zarejestrowane przez świadków pokazują, jak rakieta wyłania się z silosu, wznosi w powietrze, a następnie przechyla się, zaczyna płonąć i spada, rozpada się i pozostawia za sobą gigantyczną pomarańczowo-fioletową chmurę w kształcie grzyba. Według nieoficjalnych informacji, rakieta miała spaść około jednego kilometra od silosu startowego i pozostawić po eksplozji krater o promieniu 70 metrów.Podobne zniszczenia zaobserwowano po analizie zdjęć satelitarnych podczas poprzedniej nieudanej próby na poligonie w Plesiecku (obwód archangielski) we wrześniu 2024 roku.„Rosja w dalszym ciągu doświadcza trudności w opracowywaniu nowych technologii rakietowych, będąc pod presją międzynarodowych sankcji i wysokich wymagań stawianych kompleksowi wojskowo-przemysłowemu w kontekście wojny z Ukrainą” – podkreślił wówczas w komentarzu amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW). Moskwa zapewniała, że Sarmat wejdzie do służby w 2018 roku, termin ten był jednak stale przesuwany. Wstępne testy miały zostać przeprowadzone w 2015 roku, ale odbyły się dopiero dwa lata później. Pierwszy start testowy odbył się w kwietniu 2022 roku, pod okiem Putina, i był jedynym zakończonym sukcesem.Zobacz także: Pocisk z napędem jądrowym. „Latający Czarnobyl” Putina prawie gotowy